Kaliski radny KO Radosław Kołaciński został zawieszony w prawach członka klubu. Powodem jest m.in. śledztwo w sprawie nieprawidłowości w kaliskim szpitalu, kiedy był dyrektorem.
Przewodnicząca klubu radnych KO Magdalena Sekura-Nowicka poinformowała w czwartek, że w związku z długą nieobecnością na posiedzeniach komisji i sesji oraz w związku z niedyspozycyjnością radnego Radosława Kołacińskiego klub podjął decyzję o zawieszeniu jego członkostwa. Jak dodała, na czas zawieszenia radny pozostaje członkiem rady miasta, ale nie uczestniczy w pracach i decyzjach klubu. Nie bierze też udziału w posiedzeniach klubu, głosowaniach ani ustalaniu wspólnych stanowisk, nie reprezentuje klubu publicznie ani w mediach i klub nie uwzględnia go przy ustalaniu dyscypliny głosowań – podkreśliła.
Zdaniem prezydenta Kalisza Krystiana Kinastowskiego decyzja klubu jest spóźniona ale – jak ocenił – jest to wyraźny sygnał, że działacze PO próbują odciąć się od radnego Kołacińskiego. – Myślę, że będą chcieli się radnego Kołacińskiego pozbyć ze swoich szeregów. On im teraz ciąży, będą chcieli wyczyścić szeregi do najbliższych wyborów parlamentarnych – powiedział prezydent.
Dziennikarka PAP zapytała szefową klubu radnych KO o zrzeczenia się mandatu przez radnego Kołacińskiego na rzecz innego działacza PO, który mógłby wejść do rady i aktywnie pracować na rzecz miasta. Sekura-Nowicka odparła, że w stosunku do radnego takie działania nie są podejmowane. Nie udzieliła odpowiedzi na pytanie, czy Kołaciński został zawieszony w członkostwie w PO.
Jak dodała, zawieszenie ma potrwać do czasu powrotu radnego do zdrowia oraz pełnego wyjaśnienia kwestii związanych z pełnieniem przez niego funkcji publicznych. Chodzi o śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Ostrowie Wlkp. w sprawie nieprawidłowości, do których miało dochodzić na terenie Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu, kiedy Kołaciński był dyrektorem placówki.
Śledztwo ws. nieprawidłowości w szpitalu
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej prokurator Maciej Meler powiedział, że ze względu na złożoność problematyki i szeroki zakres czynności do wykonania, nikomu jeszcze nie przedstawiono zarzutów. – Śledztwo dotyczy wyrządzenia znacznej szkody majątkowej, przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków służbowych, działania na szkodę interesu publicznego, oszustwa i fałszerstwa intelektualnego. Grozi za to do 8 lat więzienia – powiedział Meler.
Śledczy weryfikują okoliczności dotyczące budowy instalacji odnawialnych źródeł energii na terenie szpitala w Kaliszu i nieprawidłowości uzyskiwania dotacji na wykonywaną inwestycję z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego. Zdaniem prokuratury wyrządzona szkoda majątkowa przekracza 1 milion złotych.
Prokuratura bada też zarzuty dotyczące zakupu leków na potrzeby szpitalne z pominięciem trybu przetargowego, fikcyjnego zatrudniania jednego z lekarzy w placówce oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentacji medycznej, co wpływało na wypłatę wynagrodzenia dla lekarza.
Sprawa zaczęła się od zawiadomienia przez sygnalistów Urzędu Marszałkowskiego i Regionalnej Izby Obrachunkowej w Poznaniu w związku z podejrzeniami dotyczącymi nieprawidłowości, do których ma dochodzić w kaliskim szpitalu. W skardze podniesiono zarzuty w sprawie m.in. naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych, rzekomego oszustwa w związku z jedną z inwestycji, nałożenia kar przez NFZ i zakontraktowania jednego z lekarzy z wynagrodzeniem rocznym w wysokości 2 mln zł.
Pracownicy departamentu kontroli urzędu marszałkowskiego w Poznaniu sprawdzili okres od 1 stycznia 2023 r. do dnia rozpoczęcia kontroli w czerwcu 2025 r. Wykazano, że w tym czasie NFZ nałożył na szpital kary umowne w kwocie blisko 347 tys. zł i zobowiązał do zwrotu nienależnie pobranych środków w wysokości 720 tys. zł.
Z podsumowania kontroli wynika, że szpital dokonał zakupu leków z naruszeniem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych na łączną kwotę blisko 14 mln zł. Stwierdzono, że ówczesny dyrektor szpitala i p.o. zastępca dyrektora ds. lecznictwa nie sprawowali nadzoru i kontroli nad prawidłowością dokonywania wydatków przez podległą im aptekę szpitalną w zakresie zachowania ciągłości umów na zakup leków.
Nieprawidłowości stwierdzono też przy budowie farmy fotowoltaicznej. Inwestycja za blisko 8 mln zł nie została ukończona w terminie określonym w umowie, czyli w 2023 r. i nie została uruchomiona do czerwca 2025 r., choć wykonawca otrzymał wynagrodzenie. Radosław Kołaciński nigdy nie odpowiedział PAP na zadane pytania w tej sprawie i nie odniósł się publicznie do stawianych pod jego adresem zarzutów na sesjach rady miasta. Od 1 lipca dyrektorem szpitala jest Wojciech Michalik.