Najpierw pojmanie przez izraelskie służby, a teraz kara finansowa od własnej partii. Poseł Franciszek Sterczewski poniesie konsekwencje za nieobecność w Sejmie. Absurdalną sytuację skomentował Janusz Korwin-Mikke.
Sterczewski wraz z kilkoma innymi Polakami znajdował się w grupie ponad 470 osób z 47 państw biorących od pierwszych dni września udział w Globalnej Flotylli Sumud (GSF), która kierowała się z pomocą humanitarną do Strefy Gazy. Statki zostały przechwycone na wodach międzynarodowych przez izraelską marynarkę wojenną. Przejęto 42 statki, a ich załogi sprowadzono do Izraela, zatrzymano i deportowano.
Po kilku dniach spędzonych za kratkami w Izraelu Sterczewski wrócił do kraju, gdzie czekała na niego duża uwaga mediów. Poseł Koalicji Obywatelskiej mówił wprost, że jest rozczarowany postawą szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który – jego zdaniem – „bagatelizuje sytuację” ludobójstwa w Strefie Gazy dokonywanego przez Izrael. Otwarcie nawoływał do „natychmiastowej zmiany polityki rządu polskiego” i zwracał uwagę, że skoro wypomina się zbrodnie wojenne Putinowi, to należałoby być konsekwentnym i wypominać zbrodnie wojenne także premierowi Izraela Netanjahu.
Dla partyjnych towarzyszy posła Sterczewskiego jego bliskowschodnia eskapada to temat niewygodny, więc wolą się nie wypowiadać. Machina dyscyplinarna Koalicji Obywatelskiej jednak ruszyła. Uznano, że głośna niesubordynacja posła wymaga kary, więc znaleziono oficjalny pretekst: finansowe konsekwencje za nieusprawiedliwioną nieobecność w Sejmie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zemsta KO. Sterczewski ukarany przez władze klubu. Berkowicz komentuje
Całą sytuację skomentował Janusz Korwin-Mikke. Polityk zwrócił uwagę, że gdyby Sterczewskiego w taki sam sposób zatrzymała Rosja, narracja byłaby zupełnie inna.
„Gdyby WCz. Sterczewski poszedł w niewolę rosyjską, byłby dziś bohaterem, wpisów JE Sikorskiego i Tuska nie byłoby końca, a sam p. Sterczewski dostałby Order Orła Białego. Ale poszedł do niewoli izraelskiej, więc jedyne, co dostał, to karę finansową za nieobecność w Sejmie” – kpi Korwin-Mikke.