Strona głównaMotoryzacjaElektryczna rewolucja z rachunkiem w tle. Wszyscy drogo płacimy za fanaberie klimatystów

Elektryczna rewolucja z rachunkiem w tle. Wszyscy drogo płacimy za fanaberie klimatystów

-

- Reklama -

Samochody elektryczne miały być tańsze w eksploatacji, bardziej niezawodne i przyjazne dla portfeli kierowców. Rzeczywistość okazuje się jednak znacznie mniej optymistyczna. Brytyjscy ubezpieczyciele alarmują o dramatycznym wzroście kosztów roszczeń związanych z naprawami elektryków, co odbija się na składkach ubezpieczeniowych wszystkich posiadaczy polis.

Według najnowszego raportu Stowarzyszenia Ubezpieczycieli Brytyjskich (ABI), koszty roszczeń związanych z naprawami samochodów elektrycznych przekraczają o 30-50% wydatki na porównywalne pojazdy spalinowe.

Problem nie dotyczy tylko wyspy. Podobne trendy obserwuje się w całej Europie, gdzie średnie koszty napraw pojazdów elektrycznych są obecnie o 15-20% wyższe niż aut spalinowych.

Bateria finansową bombą

Głównym winowajcą astronomicznych kosztów jest akumulator, którego wymiana kosztuje krocie.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Paradoks polega na tym, że ubezpieczyciele często decydują się na wymianę całego pakietu baterii nawet po drobnych uszkodzeniach, kierując się ogólnym strachem przed ryzykiem pożaru. Niektórzy producenci wymuszają wymianę baterii nie na podstawie rzeczywistego stanu akumulatora, lecz innych czynników – na przykład uruchomienia poduszek powietrznych.

Efekt? Auto względnie nowe może zostać uznane za totalny szrot, gdy koszt naprawy baterii przewyższa wartość pojazdu.

Źródło:abi.org.uk

Najnowsze