Strona głównaGŁÓWNYWięcej pytań niż odpowiedzi ws. Sławomira Nowaka. Zaskakująca zmiana kursu po zmianie...

Więcej pytań niż odpowiedzi ws. Sławomira Nowaka. Zaskakująca zmiana kursu po zmianie władzy

-

- Reklama -

Decyzją warszawskiego sądu, „polski wątek” w sprawie Sławomira Nowaka został oficjalnie zamknięty. Były minister transportu, oskarżony o przyjmowanie korzyści majątkowych w zamian za stanowiska w spółkach Skarbu Państwa, może mówić o sukcesie. Sąd, na wniosek obrony, umorzył postępowanie z powodu „oczywistego braku podstaw faktycznych do oskarżenia”. Największym zaskoczeniem jest jednak fakt, że do tego wniosku przychyliła się sama prokuratura, która jeszcze niedawno budowała akt oskarżenia.

O sprawie szeroko rozpisuje się „Rzeczpospolita”. „Szefowa wydziału śledczego warszawskiej prokuratury prok. Małgorzata Ceregra-Dmoch nie chce ujawnić, dlaczego zgodziła się na wycofanie oskarżenia wobec byłego ministra Sławomira Nowaka i trzech innych osób, podważając tym samym zeznania małego świadka koronnego” – czytamy w leadzie artykułu.

Główny świadek nagle niewiarygodny?

Chodzi o postać Jacka P., kluczowego świadka oskarżenia i byłego współpracownika Nowaka. To jego zeznania, złożone w ramach instytucji tzw. małego świadka koronnego, stanowiły filar aktu oskarżenia. Co istotne, wiarygodność P. została wcześniej potwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu, który skazał go w tej samej aferze.

Teraz, po ponad trzech latach od skierowania sprawy do sądu, prokuratura dokonała wolty. Uznano, że w kontekście „polskiego wątku” zeznania P. nie są wystarczające do podtrzymania oskarżenia.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Powstaje fundamentalne pytanie: jak to możliwe, że ten sam świadek jest uznawany za wiarygodnego w głównym, „ukraińskim” procesie Nowaka, a traci tę wiarygodność w sprawie dotyczącej korupcji w Polsce? Prokuratura tłumaczy to „różną wartością i ilością dowodów” w obu postępowaniach. Przy takiej narracji za głowę łapie się nawet wielu prawników.

Zmiana kursu po zmianie władzy

Nie bez znaczenia wydaje się kontekst personalny. Prokurator Jan Gralewski który pierwotnie prowadził śledztwo i skonstruował akt oskarżenia, został odsunięty od sprawy na początku tego roku, już po zmianie na szczytach prokuratury. Jego miejsce zajęła prok. Małgorzata Ceregra-Dmoch, naczelnik wydziału śledczego, która podjęła decyzję o niepodtrzymywaniu oskarżenia.

Decyzja sądu i prokuratury wywołała konsternację i oburzenie w części środowiska prawniczego. Podkreśla się, że dowody w sprawie, w tym zeznania Jacka P. oraz inne materiały, były wcześniej wielokrotnie analizowane przez sądy różnych instancji przy okazji rozpatrywania aresztu dla Nowaka i żaden skład sędziowski nie podważył ich mocy.

Niezależnie od prawnych niuansów, jedno jest pewne: opinia publiczna prawdopodobnie nigdy nie pozna prawdy o rzekomej korupcji przy obsadzaniu kluczowych stanowisk w państwie za czasów pierwszych rządów Platformy Obywatelskiej. Sprawa, która przez lata budziła ogromne emocje, zakończyła się bez publicznej rozprawy, pozostawiając po sobie więcej pytań niż odpowiedzi.

Źródło:rp.pl

Najnowsze