Strona głównaWiadomościPolitykaDramat przedsiębiorców! Bosak z interwencją u premiera. "Ciężarówki uwięzione przez polski rząd"

Dramat przedsiębiorców! Bosak z interwencją u premiera. „Ciężarówki uwięzione przez polski rząd”

-

- Reklama -

Ponad tysiąc polskich ciężarówek i autobusów utknęło po białoruskiej stronie, po tym, jak rząd warszawski postanowił zamknąć granicę. Teraz Białoruś teatralnie deklaruje gotowość celników do wznowienia pracy, jeśli Polska zrobi to samo. Mińsk opublikował też listę pojazdów, stojących w tzw. strefie oczekiwania na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze.

Białoruś opublikowała listę polskich pojazdów, które stoją w tzw. strefie oczekiwania na przejściu granicznym z Polską Kukuryki-Kozłowicze. Jest ono zamknięte od 9 września. Na liście znalazło się 1035 numerów rejestracyjnych samochodów ciężarowych i autobusów zarejestrowanych w naszym kraju.

Z szacunków Wirtualnej Polski wynika, że już kilka pojazdów wymienionych na liście może mieć wartość ok. 1,1 mln zł. Chodzi o samochody marek MAN, Volvo, Scania czy Renault. Łączna wartość uwięzionych na Białorusi pojazdów może zatem przekraczać 100 mln zł.

Inne szacunki podaje natomiast Rafał Mekler, działacz Konfederacji i szef firmy transportowej. Jego zdaniem wartość samochodów razem z towarem może sięgać nawet 200 mln zł.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Niepewny los przedsiębiorców

Polscy przedsiębiorcy wciąż jednak nie wiedzą, co ich czeka w najbliższej przyszłości.

Uwięzieni na Białorusi. Decyzja rządu warszawskiego to dramat polskich przedsiębiorców

– Najgorsza jest niepewność, czy granica zostanie otwarta, kiedy to nastąpi oraz czy polskie auta zostaną ewakuowane w jakiś inny specjalny sposób. 19 września odbyło się spotkanie branży z przedstawicielami MSWiA i Ministerstwa Infrastruktury. Oprócz wysłuchania nas, nie uzyskaliśmy żadnych wyjaśnień: co dalej z sytuacją, czy otrzymamy odszkodowania w związku z zamknięciem przejścia – wskazała w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prasowa Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Anna Brzezińska. Jak podkreśliła, piątkowe spotkanie nie przyniosło żadnych konkretów – a jedynie lakoniczne odpowiedzi.

Brzezińska przekazała, że branża transportowa domaga się uruchomienia „procedury awaryjnej”, która umożliwiłaby powrót pojazdów do kraju. Przewoźnicy chcą także ustalenia terminu ponownego otwarcia przejścia granicznego.

MSWiA w komunikacie przesłanym WP zapewniło, że „priorytetem jest bezpieczeństwo Polek i Polaków”. Resort nie podał żadnych konkretów, twierdził natomiast, że „zrobi wszystko”, by okres zamknięcia granicy był „jak najmniej dotkliwy”.

„Potencjalne straty zostaną ocenione w momencie, gdy będzie wiadomo, jak długo granica pozostanie zamknięta. Wówczas poszczególne ministerstwa przygotują stosowne zestawienia, na podstawie których rząd podejmie decyzję o ewentualnym wsparciu państwa dla poszczególnych branż przemysłu” – czytamy.

Mimo że szacowana wartość polskich pojazdów nie może być zaliczana jako strata, bowiem nie zostały one zarekwirowane, to jednak przedsiębiorcy tracą – na kontraktach na przewozy ładunków, które nie dojdą do skutku. Przejmują je firmy z Litwy i Łotwy, które mogą swobodnie przekraczać granicę z Białorusią.

Teatr po białorusku

Polscy przewoźnicy utknęli na Białorusi, bowiem od dwóch lat Mińsk zabrania im z korzystania z objazdu przez Litwę. Urzędnicy zatem skierowali pojazdy na parkingi i dali czas do 27 września, później zaczną naliczać opłaty w wysokości 66 euro dziennie. Szef Państwowego Komitetu Celnego Białorusi Władimir Orłowski wskazał za pośrednictwem państwowych mediów, że „nie mogą wyjechać z Białorusi inną drogą”.

Z drugiej strony Mińsk ostentacyjnie pokazuje rzekomą gotowość do pomocy polskim firmom. Rzecznik białoruskiego MSZ Rusłan Warankow oświadczył, że Mińsk rezygnuje z korzyści i „powstrzymuje się od realizacji scenariusza surowego egzekwowania przepisów celnych i wywołania strat u polskich przewoźników”.

Przed kilkoma dniami Aleksnadr Łukaszenko wziął udział w inscenizacji przed kamerami. Widzowie obejrzeli, jak wzywa do siebie szefa celników, żeby ten złożył mu raport, zapraszając do biurka.

– Co się dzieje na waszej granicy, Władimirze Nikołajewiczu? Mówią, że nie chcecie przepuszczać pojazdów. Nie wiem, wjeżdżających i wyjeżdżających. Utworzyły się kolejki. Czy Polacy coś knują? Co się z nimi dzieje? – pytał białoruski przywódca.

Celnik wyjaśniał natomiast, że Polska zamknęła granicę i samochody nie wyjadą z Białorusi. Zadeklarował jednocześnie gotowość, by w każdej chwili wrócić do pracy – o ile Polacy zrobią to samo.

„Ciężarówki uwięzione przez polski rząd”

Przypomnijmy, że do zamknięcia granicy polsko-białoruskiej doszło w związku z ćwiczeniami wojskowymi Zapad-25, które trwały od 12 do 16 września. Granica jest zamknięta do odwołania.

– Rząd przywróci ruch, gdy bezpieczeństwo Polaków będzie w pełni zagwarantowane – twierdził podczas konferencji prasowej w Terespolu 12 września szef MSWiA Marcin Kierwiński.

– Polscy przewoźnicy dostali nieco ponad pięćdziesiąt godzin na wyjazd z Białorusi. Było to niewystarczające okno czasowe – ocenił Mekler.

Czas oczekiwania na granicy nierzadko przekracza dobę, dodatkowo sam przeładunek po stronie białoruskiej także może trwać kilkadziesiąt godzin. W ostatnich dniach przed zamknięciem ruch był jeszcze większy ze względu na zakończenie wakacji i powroty firm zachodnich do pracy, więc te okresy dodatkowo się wydłużył – wyjaśnił.

– Finalnie ministerstwo, nie chcąc przyznać się do błędu, poświęca majątek polskich firm – ocenił działacz Konfederacji.

Zaznaczył, że polskie ciężarówki mogą przebywać na Białorusi tylko przez określony czas, którego przekroczenie jest równoznaczne ze złamaniem prawa i może grozić nawet konfiskatą.

„Za chwilę będziemy interweniować u premiera ws. ponad tysiąca polskich ciężarówek uwięzionych przez polski rząd (!!!) na Białorusi. Rząd musi natychmiast podjąć decyzję o ich przyjęciu z powrotem do kraju. Przedsiębiorcy tracą ogromne pieniądze codziennie przez błędny sposób zamknięcia granicy. Błędy trzeba umieć naprawiać, Ministrze Marcinie Kierwiński i Premierze Donaldzie Tusku!” – napisał na portalu X wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.

Źródło:wp.pl/NCzas/X

Najnowsze