Gdyby kolejne obiekty wleciały w naszą przestrzeń powietrzną – celowo czy omyłkowo – i zostałyby zestrzelone, a ich szczątki spadły na terytorium NATO, nie przychodźcie do nas o to skamleć. Zostaliście ostrzeżeni – powiedział do Rosji wicepremier Radosław Sikorski w poniedziałek na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku na temat wtargnięcia rosyjskich myśliwców w przestrzeń powietrzną Estonii.
– Mam tylko jedną prośbę do rządu rosyjskiego: gdyby kolejne obiekty wleciały w naszą przestrzeń powietrzną – celowo czy omyłkowo – i zostałyby zestrzelone, a ich szczątki spadły na terytorium NATO, nie przychodźcie do nas o to skamleć. Zostaliście ostrzeżeni – oświadczył szef polskiej dyplomacji.
Sikorski stwierdził, że Rosja nie jest zdolna do życia w pokoju z sąsiadami. Wspominając to, jak Moskwa przyczyniała się do kolejnych konfliktów, w tym I i II wojny światowej oraz zimnej wojny, zwrócił się do Kremla: – Proszę, nie rozpoczynajcie kolejnej.
Wicepremier zaznaczył, że jeśli Rosja dokonała naruszeń przestrzeni powietrznej przez przypadek, powinna była przyznać się i przeprosić.
– W przeszłości w takich okolicznościach puszczaliśmy to płazem, ale teraz nie usłyszeliśmy żadnych przeprosin. Tylko kłamstwa w połączeniu z nasileniem ataków na Ukrainę – powiedział.
Podczas posiedzenia Rady zainicjowanego przez Estonię (po raz pierwszy w historii tego kraju), szef estońskiej dyplomacji Margus Tsahkna prezentował dowody – ze zdjęciami z radarów włącznie – że rosyjskie myśliwce, uzbrojone i gotowe do walki, faktycznie naruszyły estońską przestrzeń.
– Chcę zaznaczyć, że naruszenie to jest krystalicznie jasne i Rosja znów kłamie, tak jak kłamała już kilka razy (…). Proszę, przestańcie kłamać – zaapelował przedstawiciel Tallina do Moskwy. – Rosja stała się realnym zagrożeniem dla pokoju i bezpieczeństwa na świecie. Musimy wspólnie wywrzeć na Rosję maksymalną presję, zmuszając ją do sprawiedliwego i trwałego pokoju na Ukrainie oraz do porzucenia jej przestępczych neokolonialnych i imperialnych ambicji – wezwał Tsahkna.
Ambasador USA przy ONZ Michael Waltz powiedział, że wtargnięcie rosyjskich myśliwców w estońską przestrzeń powietrzną stwarza wrażenie, że Rosja albo chce eskalować konflikt i wciągnąć w niego kolejne kraje, albo nie ma pełnej kontroli nad samolotami i dronami.
– Każdy z tych scenariuszy jest bardzo niepokojący, biorąc pod uwagę, że Rosja jest mocarstwem nuklearnym o globalnym zasięgu. Ponownie wzywam Rosję, jako stałego członka tej Rady, do utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, do poszanowania suwerenności swoich sąsiadów i zaprzestania naruszania ich przestrzeni powietrznej – dodał.
Waltz zapowiedział, że USA będą broniły terytorium NATO oraz wezwał Moskwę do zakończenia wojny w Ukrainie.
Szefowa brytyjskiego MSZ Yvette Cooper powiedziała, że działania Rosji stwarzają ryzyko bezpośredniej konfrontacji z NATO i wezwała do zwiększenia presji na Moskwę. W podobnym tonie wypowiadali się wszyscy europejscy uczestnicy debaty, w tym ministrowie spraw zagranicznych Danii, Grecji, Słowenii, Niemiec, Rumunii, Holandii i Szwecji.
Ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha zaznaczył z kolei, że najlepszym sposobem na powstrzymanie rosyjskiej agresji jest pomoc Ukrainie, bo w przeciwnym razie wojna rozszerzy się na kolejne kraje.
– Zdecydowana reakcja oznacza, że zagrożenie nie powinno być tolerowane, ani na 12 minut, ani na minutę. Powinno zostać zneutralizowane – podkreślił.
Przedstawiciel Chin powtórzył stanowisko Pekinu i wezwania do deeskalacji oraz zwrócił się do „wszystkich stron, by zachowały spokój i powściągliwość”.
Zastępca rosyjskiego ambasadora Dmitrij Poljanski porównał europejskich przywódców do „swoich poprzedników, eurointgratorów, Hitlera i Napoleona”, twierdząc, że antyrosyjskość jest jedynym spoiwem Unii, a przywódcy starają się wmówić światu, że wojna z Rosją jest nieunikniona. Odnosząc się do sprawy wtargnięcia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną, dyplomata Kremla po raz kolejny stwierdził, że nie ma żadnych dowodów na ich rosyjskie pochodzenie, zaś mówiąc o wtargnięciu rosyjskich MiG-ów w przestrzeń Estonii, stwierdził, że jest to tylko „drugą część spektaklu obwiniania Rosji o wszystko”. Oświadczył, że samoloty nie przekroczyły granicy i wykonywały tylko rutynowy lot z Karelii do Królewca.
– Ciężko pomyśleć, gdzie zabierze ich wyobraźnia następnym razem, kiedy nikogo nie obchodzą fakty – powiedział Poljanski. Oskarżył przy tym Europę o dążenie do sprowadzenia Donalda Trumpa na „kurs antyrosyjski”.