Urzędnicy w samorządach ulegają pseudoekologicznej propagandzie i nakładają na mieszkańców nowe obowiązki. Chodzi o nową frakcję odpadów, do której pojemniki trzeba będzie kupić we własnym zakresie.
Władze Nowego Miasta nad Pilicą postanowiły zaserwować swoim mieszkańcom nowy obowiązek. Wchodzi od w życie od Nowego Roku.
Poza dotychczasowymi pięcioma frakcjami odpadów, które podlegają przymusowej segregacji, wprowadzono nowy rodzaj odpadów. Narzucono przy tym mieszkańcom obowiązek zakupu pojemnika na te odpady we własnym zakresie.
„Choć władze samorządowe tłumaczą, że to krok w stronę lepszego recyklingu, nie wszystkim podoba się perspektywa kolejnego pojemnika w gospodarstwie domowym” – zaznacza se.pl.
Nowe przepisy rozbijają bioodpady na dwie kategorie: Zielone i kuchenne. Do tej pierwszej grupy zaliczać się ma trawa, liście czy pędy roślin. Do drugiej zaś zaliczać się będą resztki jedzenia, obierki, fusy, etc.
Gmina dostarczy właścicielom nieruchomości pojemniki na odpady zielone o pojemności 240 l w ramach opłaty za odbiór śmieci. Natomiast pojemniki na bioodpady kuchenne z wentylacją o pojemności 80 l mieszkańcy muszą zakupić samodzielnie do końca tego roku.
„W pojemnikach kuchennych powinny znaleźć się m.in.: resztki warzyw i owoców, przeterminowana żywność, skorupki jaj, fusy z kawy i herbaty, papierowe ręczniki czy chusteczki higieniczne. Zabronione jest natomiast wyrzucanie mięsa, kości, ziemi, żwirku z kuwet czy płynnych odpadów” – podaje redakcja.
Tak więc pod pretekstem ekologizmu mieszkańcy Nowego Miasta nad Pilicą postanowiły jeszcze bardziej utrudnić życie ludziom. Niewykluczone, że z urzędników wezmą przykład co bardziej odklejone od rzeczywistości samorządy. A człowiek niech marnuje czas na kolejne ich wymysły…