Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak powiedział w czwartek w Sejmie, że władze powinny wyjaśnić, dlaczego Polska nie dysponuje w zasadzie żadnym operacyjnym systemem antydronowym. Pytał również o to, ile dronów, które wleciały do Polski, było dronami bojowymi, a ile „styropianowymi wabikami”.
W czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił w Sejmie informację na temat naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. W sejmowej debacie poseł Bosak powiedział, że choć należy pogratulować odpowiednim służbom za współpracę w sytuacji naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, to problemem jest brak wystarczającego przygotowania Polski na tego typu sytuacje.
Poseł Konfederacji przywołał doniesienia mediów, zgodnie z którymi zakupiony przez poprzedni rząd system antydronowy SKYctrl ma nie być rozwijany, zaś nowy system KINMA został wstrzymany z powodu braku środków. – Dowiedzieliśmy się też, że system aerostatów rozpoznawczych Barbara – pan minister sam to w swoim wystąpieniu potwierdził – składa się zaledwie z czterech balonów. To jest nic – mówił.
Według Bosaka, należy odnieść się do tych informacji i wyjaśnić, dlaczego Polska „nie dysponuje w zasadzie żadnym operacyjnym systemem antydronowym”. Polityk pytał również o to, ile dronów, które wleciały do Polski, było dronami bojowymi, a ile „styropianowymi wabikami”, oraz czy Polska dysponuje zdolnościami, które rozróżniają jedne od drugich.