Strona głównaWiadomościPolskaBanaś poszedł z papierami do Żurka. Twierdzi, że to "największa afera po...

Banaś poszedł z papierami do Żurka. Twierdzi, że to „największa afera po FOZZ-ie”

-

- Reklama -

Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował, że przekazał w poniedziałek szefowi MS, prokuratorowi generalnemu Waldemarowi Żurkowi zawiadomienie w związku z aferą GetBack. Ma ono dotyczyć osób, które pełniły funkcje w nadzorze finansowym, wymiarze sprawiedliwości oraz polityków.

Szef NIK w poniedziałek po południu spotkał się z Prokuratorem Generalnym. Po wyjściu ze spotkania powiedział dziennikarzom, że przekazał zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z aferą GetBack.

Pytany przez dziennikarzy jeszcze przed spotkaniem kogo dotyczy zawiadomienie, Banaś wskazał, że „poważnych urzędników państwowych, którzy są odpowiedzialni za tę aferę”. Według niego, zarówno Komisja Nadzoru Finansowego, jak i wymiar sprawiedliwości nie dopełniły swoich obowiązków. Dopytywany kto konkretnie jest wśród osób, których dotyczy zawiadomienie, Banaś powiedział, że „to są osoby, które pełniły najważniejsze funkcje w państwie, zarówno w KNF, jak i wśród polityków, jak również w wymiarze sprawiedliwości”.

Już po spotkaniu z PG, Banaś powiedział dziennikarzom, że „cały materiał jest przerażający”. – I naprawdę trudno się było spodziewać, że w kraju, który się zwie demokratycznym, praworządnym, takie niepraworządne i niedemokratyczne rzeczy się dzieją, gdzie zwykły obywatel, który nie ma wsparcia politycznego jest skazany na takie zniszczenie – dodał. Według niego, „mamy do czynienia z zorganizowaną grupą, prawie że przestępczą”.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Jak mówił, z dowodów jasno wynika, iż wywierana była presja „wysokich funkcjonariuszy na podległych im funkcjonariuszy”, by były podejmowane bezprawne działania. Banaś zaznaczył, że ze względu na tajemnice śledztwa, nie może wymieniać nazwisk osób, które znalazły się w zawiadomieniu.

– Pan minister jak najbardziej potwierdził, że zrobi wszystko, aby ta sprawa została naprawdę wyjaśniona, a ludzie w przyszłości odzyskali przynajmniej część swoich pieniędzy – powiedział Banaś.

Według portalu RMF24 zawiadomienie do prokuratury autorstwa NIK w związku z aferą GetBack dotyczy 21 osób, w tym najwyższych urzędników państwowych, prokuratorów, sędziego, urzędników instytucji nadzorujących rynek finansowy, a także członków zarządów kilku spółek; zawiadomienie ma obejmować m.in. b. premiera Mateusza Morawieckiego i b. ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę.

Banaś zapytany wcześniej w poniedziałek w radiu RMF FM o sprawę powiedział, że afera GetBack była kolejną „największą aferą po FOZZ-ie, która pozbawiła prawie 9,5 tys. ludzi ich oszczędności życiowych na kwotę 3,5 miliarda, co jest rzeczą niedopuszczalną”.

Spółka GetBack powstała w 2012 r. Zajmowała się windykacją portfeli wierzytelności nabywanych przez fundusze, dla których była wyłącznym posiadaczem certyfikatów inwestycyjnych oraz prowadziła windykację zewnętrznych portfeli wierzytelności. Skupowane długi pochodziły głównie z branży finansowej oraz telekomunikacyjnej i energetycznej. Spółka nabywała je najczęściej za środki finansowe pozyskane z zewnątrz, w tym z emisji obligacji. W lipcu 2017 r. GetBack S.A. zadebiutował na GPW.

Według NIK, „afera GetBack” rozpoczęła się 16 kwietnia 2018 r., kiedy spółka przekazała do publicznej wiadomości informacje o pozytywnym zaangażowaniu w rozmowy z bankiem PKO BP oraz PFR o finansowaniu na łączną kwotę do 250 mln zł. Z komunikatu wynikało, że jego treść została uzgodniona, a strony prowadzą negocjacje. PKO BP jak i PFR zdementowały te informacje, a następnego dnia odwołany został prezes GetBack. 20 kwietnia 2018 r. KNF złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków zarządu GetBack polegającego na przekazaniu nieprawdziwych danych w treści komunikatu oraz manipulacji informacją.

2 maja 2018 r. GetBack złożył wniosek o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego (PPU), zgodnie z którym wierzyciele mieli otrzymać 65,63 proc. wierzytelności w gotówce, a pozostała część podlegać miała konwersji na akcje. W kolejnych trzech miesiącach zatrzymano i tymczasowo aresztowano członków zarządu GetBack oraz prezesa Altus TFI w związku z transakcją zbycia na rzecz GetBack podmiotu EGB Investements

W listopadzie 2018 r. karę na GetBack nałożył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Miała ona wysokość 5,05 mln zł; Urząd zarzucał spółce podawanie klientom nieprawdziwych informacji, np. o tym, że obligacje GetBack przyniosą im gwarantowany zysk lub że dostęp do tych obligacji jest limitowany. Ponadto do nabycia obligacji namawiali osoby, o których powinni byli wiedzieć, że nie akceptują ryzykownych inwestycji. Obligatariusze GetBacku apelowali o umorzenie tej kary, gdyż – jak przekonywali – stanie się ona szkodą dla poszkodowanych w sprawie i przyniesie pożytek jedynie Skarbowi Państwa.

Od 9 maja 2018 r. równolegle z prowadzonym postępowaniem przygotowawczym przed Sądem Rejonowym we Wrocławiu toczyło się PPU wobec GetBack. Jesienią 2018 r. przystąpiła do niego warszawska prokuratura, a decyzją zastępcy prokuratora generalnego powołano zespół, który miał się zajmować zagadnieniami związanymi m.in. z PPU. W Prokuraturze Regionalnej w Warszawie funkcjonował też zespół śledczy, co miało pozwolić na wykorzystanie materiałów z postępowania karnego do podejmowania działań o charakterze cywilistycznym.

W lutym 2019 r. prokuratura informowała, że 18 osobom przedstawiono zarzuty w śledztwie dot. GetBack, to m.in. byli prezesi i członkowie zarządu Idea Banku i Lion’s Banku, a zarzuty dotyczyły oszustw na szkodę klientów. Według prokuratury mieli oni dopuścić się oszustw na szkodę prawie 400 klientów Idea Banku, którzy kupili obligacje spółki GetBack za niemal 90 mln zł. Z ówczesnych informacji prokuratury wynikało, że w śledztwie przedstawiono zarzuty 38 osobom, a siedmiu podejrzanych było w areszcie. „Wobec 13 podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, dozoru policji, a także zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu. Przesłuchano ponad 500 świadków” – informowano w lutym 2019 r. prokuratura.

Źródło:PAP

Najnowsze