Prezydent Karol Nawrocki na Westerplatte mówił o reparacjach od Niemiec za II wojnę światową. Łukasz Warzecha sceptycznie podszedł do zapowiedzi prezydenta. Wskazał, czemu jest to „populistyczna narracja”.
Aby móc budować oparte o fundamenty prawdy i dobrych relacji partnerstwo musimy załatwić kwestię reparacji od państwa niemieckiego, których jako prezydent Polski domagam się jednoznacznie dla dobra wspólnego – mówił w poniedziałek na Westerplatte prezydent Karol Nawrocki.
– Reparacje nie będą alternatywą dla historycznej amnezji, ale Polska jako państwo przyfrontowe, jako najważniejsze państwo wschodniej flanki NATO potrzebuje i sprawiedliwości i prawdy i jasnych relacji z Niemcami, ale potrzebuje też reparacji od państwa niemieckiego – dodał prezydent.
Zaapelował też o wsparcie rządu w domaganiu się od Niemiec reparacji. – Wierzę, że pan premier i rząd Polski wzmocni głos prezydent na arenie międzynarodowej i zbudujemy naszą prawdziwą bezpieczną przyszłość razem z naszymi zachodnimi sąsiadami – powiedział prezydent.
Kwestię reparacji poruszoną przez prezydenta skomentował Łukasz Warzecha.
„Szkoda, że pan prezydent wchodzi w tę populistyczną narrację o reparacjach. Nie, reparacji nie da się 'załatwić’. Nie ma żadnej instancji, która mogłaby nam je przyznać, a po 1989 r. sami zrzekliśmy się jurysdykcji MTS nad sprawami sprzed 1990 r. Nie mówiąc już o decyzji o zrzeczeniu się reparacji, podjętej w 1953 r.” – napisał na X Warzecha.
„Jedyne, co możemy zrobić, to dogadać się z Niemcami na bilateralnych zasadach co do jakichś odszkodowań. Oraz oczywiście przypominać o rozmiarze szkód, jakie nam wyrządzili” – zaznaczył
W komentarzach zgodził się, że „trzeba na każdym kroku przypominać” Niemcom, „co zrobili, jak się z tego wykpili i mówić o zadośćuczynieniu”.
Zgoda.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) September 1, 2025