Janusz Korwin-Mikke nie miał litości dla wiceminister edukacji narodowej Katarzyny Lubnauer. W krótkim wpisie wbił kilka szpilek. Poszło o weto prezydenta Karola Nawrockiego.
Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Wyraźnie zaznaczył, że nie podoba mu się, iż świadczenie 800+ pobierają niepracujący w Polsce Ukraińcy i przede wszystkim to chciałby zmienić, więc o przedłużanej co i raz ustawie nie ma mowy.
Przedstawiciele tzw. uśmiechniętego rządu wątek 800+ pomijają. Kreują natomiast narrację, jakoby wetem Nawrocki odciął Ukrainie internet. Konkretnie starlinki, za które zresztą Polska płaci bardzo duże pieniądze – ok. 50 milionów dolarów rocznie. Wydatki te są zapisane właśnie w ustawie o pomocy obywatelom Ukrainy.
CZYTAJ TAKŻE: Sikorski się wygadał. 50 milionów dolarów Polska płaci za starlinki dla Ukrainy
Nie brakuje zatem oskarżeń w kierunku Nawrockiego o bycie tzw. „ruskim agentem” – to już dyżurny „argument” używany przy każdej możliwej okazji. Sięgnęła po niego właśnie minister edukacji Narodowej Lubnauer.
„Czy Putin już przysłał podziękowania Prezydentowi Nawrockiemu?” – napisała w mediach społecznościowych, odnosząc się do prezydenckiego weta.
Sarkastycznie odpisał jej Janusz Korwin-Mikke. Jak to się potocznie w internecie określa – nie brał jeńców.
„Pani minister, z takim poziomem intelektu i rosnącą sylwetką od rządowego koryta, jedyne, co Pani powinna reprezentować, to koło tuczników w podlaskiej rzeźni. Poważną politykę niech Pani zostawi innym” – napisał do Lubnauer Korwin-Mikke.
Pani minister, z takim poziomem intelektu i rosnącą sylwetką od rządowego koryta, jedyne, co Pani powinna reprezentować, to koło tuczników w podlaskiej rzeźni. Poważną politykę niech Pani zostawi innym.
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) August 25, 2025