Holandia wycofała trzy licencje na eksport części do izraelskich okrętów ze względu na ryzyko „niepożądanego użycia” ich w wojnie w Strefie Gazy oraz rozpoczęła zrzuty pomocy humanitarnej z powietrza nad tą palestyńską enklawą – poinformowało w piątek holenderskie MSZ.
Rząd anulował trzy licencje eksportowe przyznane wcześniej firmom, które dostarczają części dla izraelskiej marynarki wojennej. Resort dyplomacji przypomniał zarazem, że od początku wojny w Strefie Gazy, tj. od jesieni 2023 roku, Izrael otrzymał od Holandii 11 zgód eksportowych, a tyle samo wniosków odrzucono. Decyzja o anulowaniu już wydanych zezwoleń jest unikatowa – oceniło MSZ.
Krytycy zarzucają rządowi, że nie dość skrupulatnie ocenia, czy dostarczany sprzęt nie jest używany do łamania praw człowieka. Sprawę do sądu wniosło 10 organizacji pozarządowych. Ich wniosek o całkowite zawieszenie eksportu wojskowego do Izraela ma zostać rozpatrzony we wrześniu.
Również w piątek rozpoczęły się zrzuty holenderskiej pomocy humanitarnej nad Strefą Gazy. Są realizowane z pokładu wojskowego samolotu transportowego C-130 Hercules, który wystartował z Eindhoven i został załadowany w Jordanii. Przez najbliższe dwa tygodnie maszyna ma codziennie zrzucać paczki z żywnością, lekami i wodą. To odpowiedź na apel Jordanii oraz wyraz „głębokiego zaniepokojenia katastrofalną sytuacją (palestyńskich – przyp. red.) cywilów” – przekazali ministrowie spraw zagranicznych i obrony Holandii, Caspar Veldkamp i Ruben Brekelmans.
Organizacje humanitarne – w tym Oxfam Novib i ONZ-owskie Biuro ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) – skrytykowały jednak ten sposób dostarczania pomocy jako kosztowny, ryzykowny i nieskuteczny. Według nich wiele paczek trafia do morza lub ląduje na obszarach, do których palestyńscy cywile nie mają dostępu. Notowano też przypadki śmiertelnych obrażeń od spadających z nieba ładunków.