Na Ukrainie służby zatrzymały 26-letniego żołnierza. Współpracował on z rosyjskim FSB i otrzymywał wynagrodzenie za informacje o rozmieszczeniu ukraińskich sił. Zamierzał spłacić z tego długi hazardowe.
W środę funkcjonariusze Kontrwywiadu Wojskowego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymali rosyjskiego agenta FSB. Działał on w jednej z jednostek bojowych ukraińskich Sił Obronnych.
Był to 26-letni żołnierz, porwany do armii w ramach poboru. Kontakt z Rosją nawiązał za pośrednictwem kanału na Telegramie.
Szukał sposobu na szybkie zarobienie pieniędzy. Miał długi wynikające z hazardu.
Dowody wskazują, że zatrzymany przekazywał Rosjanom pozycje własnej jednostki, gdy brała ona udział walkach koło miejscowości Wełykyj Burluk. Na te cele potem Rosja kierowała ostrzał lotniczy i artyleryjski.
Zanim dochodziło do ostrzału, agent oddalał się od zagrożonego obszaru. Wykorzystywał do tego zmyślone powody. Pozyskiwał w tym samym czasie informacje o położeniu sąsiednich ukraińskich jednostek i je też sprzedawał Rosjanom.
SBU ustaliła, że Rosja planowała wykorzystać zbierane informacje do tzw. przełamań obrony w głąb terytorium Ukrainy.
Agent został zatrzymany na gorącym uczynku. Rejestrował w momencie zatrzymania lokalizacje ukraińskich żołnierzy w rejonie frontu. W telefonie znaleziono materiały wskazujące na kontakt z rosyjskim wywiadem.
SBU podała, że jego koordynatorem był Aleksiej Leonidowicz Suprunenko, urodzony w Sewastopolu 20 sierpnia 1978 roku. To były ukraiński funkcjonariusz organów ścigania, który obecnie służy w rosyjskich służbach.
Podejrzanemu postawiono zarzut zdrady stanu w warunkach stanu wojennego. Grozi mu dożywotnie więzienie i pozbawienie majątku. Jest też tymczasowo aresztowany bez możliwości wyjścia za kaucją.