Brytyjski premier Keir Starmer ma w tym tygodniu przedstawić plan uznania przez Wielką Brytanię suwerenności Palestyny – poinformował we wtorek „Telegraph”. Gazeta przypomniała, że szef rządu znajduje się obecnie pod dużą presją ze strony swojego gabinetu, parlamentarzystów oraz społeczeństwa.
Według informacji brytyjskiego dziennika premier odwołał swój gabinet z letniej przerwy w pracach parlamentu, by spotkać się z ministrami we wtorek po południu i porozmawiać z nimi o sytuacji w Strefie Gazy. Oczekuje się, że dyskusja będzie dotyczyła ewentualnego uznania niepodległości Palestyny i zwiększenia dostaw pomocy humanitarnej. W trakcie tego spotkania planowana jest demonstracja propalestyńska pod biurem szefa rządu na Downing Street w Londynie.
Źródła z otoczenia premiera poinformowały, że w tym tygodniu należy oczekiwać publicznego wystąpienia Starmera, przemówienia lub konferencji prasowej, podczas którego przedstawi plan uznania suwerenności państwa palestyńskiego.
„Telegraph” spekuluje, że uznanie państwowości będzie nadal uzależnione od zawarcia umowy o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem oraz uwolnienia przez palestyńską organizację terrorystyczną izraelskich zakładników. Takie założenia mogą nie spełnić oczekiwań jednej trzeciej parlamentarzystów z Partii Pracy i członków gabinetu Starmera, którzy naciskają na natychmiastową decyzję w sprawie uznania Palestyny.
Media już wcześniej informowały, że ministrowie, w tym wicepremierka Angela Rayner i minister zdrowia Wes Streeting, naciskają na Starmera, by zdecydował się na taki krok. W piątek, 25 lipca, 135 parlamentarzystów z Partii Pracy podpisało list wzywający do uznania państwowości Palestyny.
„Telegraph” zauważył, że premier w ostatnich dniach zaostrzył swoją retorykę w kwestii uznania Palestyny, przede wszystkim po rozmowach telefonicznych z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Szef brytyjskiego rządu ocenił 24 lipca, że Palestyńczycy mają „niezbywalne prawo” do posiadania własnego państwa. Dzień później natomiast oświadczył, że jest „jednoznacznie przekonany” co do tego, że uznanie takiego państwa to niezbędny warunek „trwałego pokoju” na Bliskim Wschodzie.
Ten mocniejszy ton może być też efektem deklaracji Macrona, który w ubiegłym tygodniu poinformował, że we wrześniu, podczas posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Francja oficjalnie uzna Palestynę jako suwerenne państwo.
Taką decyzję podjęło, jak dotąd, 148 krajów świata. Uznaniu Palestyny sprzeciwiają się Izrael i Stany Zjednoczone.