Koalicja 13 grudnia szła po władzę pod hasłem odsunięcia polityków PiS od państwowego koryta. Sama przyssała się do niego jednak dość szybko. Grzmieli na temat upartyjnienia i nepotyzmu w państwowych spółkach i instytucjach publicznych, ale ta procedura upartyjnienia ma się dobrze i teraz.
„Super Express” zainteresował się obsadą dyrektorskich stanowisk w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i wyszło, że jest gorzej, niż było. W ciągu ostatnich miesięcy wymieniono ośmiu regionalnych dyrektorów funduszu, z których aż sześciu ma bezpośrednie związki z Lewicą.
Najczęściej kandydowali z Lewicy w wyborach samorządowych lub parlamentarnych. Według SE, ma to być zasługa kierownictwa PFRON, „które pilnuje, by ludzie partii mieli stanowiska”.
Wśród dyrektorów – byłych kandydatów Lewicy, są Iwona Spychała-Długosz (kandydat do sejmiku), Robert Szyszka (kandydat do rady powiatu), Dariusz Daraż, Monika Wac (kandydatka do sejmiku), Bartosz Baszczyński (kandydat do sejmiku) oraz Kamila Gołębiowska (radna).
Dariusz Baszczyński, nowy dyrektor PFRON w Szczecinie, to np. były pracownik biura europosła Nowej Lewicy Bogusława Liberadzkiego i kolega byłego ministra Dariusza Wieczorka. Itd., itp… Kolejny dowód, że jedynym wyjściem jest nie tyle wymiana politycznej trzody, ale usunięcie koryta.
Źródło: SE/ Niezależna.pl