Prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa odmówił w czwartek podpisania pakietu ustaw zwanych potocznie „przepisami antyimigranckimi”. Zaostrzają one prawo szczególnie wobec nielegalnych imigrantów.
Rebelo de Sousa przekazał, że ma wątpliwości, co do zgodności z ustawą zasadniczą niektórych zapisów w przyjętym przez parlament 16 lipca pakiecie ustaw i dlatego postanowił skierować dokument do Trybunału Konstytucyjnego.
Wśród wątpliwych zdaniem prezydenta zapisów jest m.in. ograniczenie prawa imigrantów do tzw. łączenia rodzin. Zgodnie z nowelizacją przywilej ten miałby przysługiwać dopiero po dwóch latach od rozpoczęcia pobytu w Portugalii.
Pakiet ustaw, służący zdaniem premiera Luisa Montenegro ograniczeniu napływu do Portugalii nielegalnych imigrantów, przewiduje też utworzenie specjalnej jednostki policyjnej. Jej zadaniem byłoby zwalczanie napływu nielegalnych imigrantów, a także wyłapywanie osób, które przebywają w tym kraju bezprawnie.
Nowa formacja policyjna miałaby kompetencje do natychmiastowej deportacji imigrantów, którzy nie mają dokumentów uprawniających do pobytu na terytorium Portugalii.
Zgodnie z przyjętymi przez parlament przepisami portugalskie konsulaty miałyby też w najbliższych latach ograniczyć liczbę wiz wydawanych dla osób spoza strefy Schengen, które szukają pracy w Portugalii. Pierwszeństwo w ich otrzymaniu mieliby pracownicy z wysokimi kwalifikacjami zawodowymi.
Według szacunków rządu Portugalii w tym ponad 10-milionowym kraju żyje ponad 1,5 mln imigrantów, ale według niektórych organizacji praw człowieka jest ich już ponad 2 miliony.