Sejm i Senat przyjęły ustawę, zgodnie z którą już 13-letnie dzieci będą mogły bez zgody rodziców iść na „konsultacje” w celu rozpoczęcia procedury „zmiany płci”. Przyjęcie przez Parlament tego projektu zbiega się w czasie z wejściem do wszystkich szkół w Polsce „edukacji zdrowotnej” od 1 września tego roku. W trakcie lekcji uczniowie mają być oswajani z ideologią LGBT, „transpłciowością” oraz „zmianą płci”. System najpierw będzie destabilizował psychikę uczniów, a następnie zachęcał do kontaktowania się w tajemnicy przed rodzicami z „ekspertami”, którzy umożliwią dzieciom „zmianę płci”.
Projekt ma umożliwić dzieciom od 13-tego roku życia „konsultacje” u psychologa nawet wtedy, jeśli rodzice nie wyrażą na to zgody i sprzeciwią się temu. Oficjalnie mówi się o potrzebie leczenia depresji u dzieci i młodzieży. W ocenie Fundacji Pro-Prawo do Życia to jednak tylko „zasłona dymna”, która ma zmylić rodziców i uśpić ich czujność.
Zdaniem Fundacji, przyjęty przez parlament projekt ustawy odbiera rodzicom prawa rodzicielskie i łamie fundamentalne prawo do wychowania własnych dzieci. Celem tej ustawy jest również rozbicie relacji rodzinnych i zbuntowanie dzieci przeciwko własnym rodzicom.
Chodzi o to, aby najpierw zdestabilizować psychikę uczniów poprzez propagandę medialną, uliczne „parady równości” oraz szkolne zajęcia z deprawacji, a następnie tak pogubione i zdezorientowane dzieci w tajemnicy przed rodzicami wysłać na „terapię” do psychologa. Najpierw specjalnie tworzy się problem (destrukcja psychiki dzieci), a potem podsuwa się jego rzekome rozwiązanie (konsultacje u „ekspertów).
Jak będzie to wyglądać w praktyce?
Za pomocą lekcji „edukacji zdrowotnej” uczniowie od 4-klasy szkoły podstawowej mają być oswajani z rozwiązłością seksualną, masturbacją, LGBT, homoseksualizmem, rozmaitymi „orientacjami seksualnymi”, „transpłciowością” oraz „zmianą płci”, nazywaną w języku propagandy LGBT „tranzycją”. Proceder ten wygląda następująco – gdy dzieci wchodzą w okres dojrzewania, wmawia się im, że typowe dla tego okresu problemy i trudności spowodowane są rzekomo byciem w „niewłaściwej płci”. Rozwiązaniem wytworzonego problemu jest „zmiana płci” na inną. W tym celu należy pójść do psychologa, który wystawi dziecku opinię konieczną następnie do otrzymania recepty na tzw. „blokery hormonalne”, których zażywanie hamuje proces biologicznego dojrzewania.
Wyobraźmy sobie sytuację, że pod wpływem „edukacji zdrowotnej” w szkole dziewczynka zacznie myśleć, że jest chłopcem. Namówiona przez nauczycieli, „edukatorów seksualnych” oraz media społecznościowe idzie bez wiedzy i zgody rodziców na „konsultacje” do psychologa. Obecnie w samej tylko Warszawie jest kilkadziesiąt gabinetów psychologicznych, które reklamują się publicznie jako miejsca utrwalania zaburzeń płciowych. W szybkim tempie takie gabinety powstają w innych miastach w całej Polsce. Wielu psychologów chwali się otwarcie, że już na pierwszej wizycie wystawia dzieciom opinie dotyczącą konieczności tzw. „zmiany płci”. I tu ujawnia się najbardziej groźna część projektu nowej ustawy.
Zgodnie z ustawą, dzieci już od 13-tego roku życia mają mieć prawo pójść do psychologa bez wiedzy i zgody rodziców, gdzie rozpoczną „terapię” zmiany płci. Dopiero po fakcie zostaje to przedstawione do wiadomości rodziców, którzy zostaną poproszeni o zgodę na kontynuowanie rozpoczętego już „leczenia”. Zgodnie z aktualnie obowiązującym polskim prawem, sprzeciw wobec leczenia dziecka może zostać zakwalifikowany jako przemoc wobec dziecka i poskutkować założeniem rodzinie tzw. „niebieskiej karty” lub skierowaniem sprawy do sądu rodzinnego.
W wielu krajach Zachodu takie sytuacje są już prawdziwą plagą
Fundacja informowała już m.in. o sprawie ze Szwajcarii, gdzie 13-latka zakomunikowała rodzicom, że czuje się chłopcem. Rodzice poszli z córką na konsultację. Po półgodzinnej (!) rozmowie postawiono diagnozę, że 13-latka jest osobą transpłciową i przepisano jej blokery hormonalne. Rodzice odmówili stosowania blokerów i nie chcieli traktować córki jak chłopca. W związku z tym, szwajcarski sąd rodzinny pozbawił rodziców prawa do opieki nad córką. Nastolatka została przymusowo zabrana rodzicom i umieszczona w państwowym ośrodku opiekuńczym.
Do jeszcze bardziej wstrząsającej sytuacji doszło w Kalifornii, gdzie zarażona ideologią LGBT matka usiłowała poddać własnego syna kastracji (!) w celu ucznynienia z niego „dziewczynki”. W obronie dziecka stanął ojciec, któremu jednak sąd odebrał prawa rodzicielskie i pozostawił chłopca pod opieką matki, aby ta mogła go wykastrować.
To samo usiłuje się teraz zrobić w Polsce. Fundacja zachęca, aby docierać do kolejnych rodziców z ostrzeżeniem oraz wywierać presję, aby ustawa nie weszła w życie. Projekt został już przyjęty przez Sejm i Senat, czeka teraz na podpis prezydenta. Najprawdopodobniej o jego losie zdecyduje już Karol Nawrocki, który zostanie zaprzysiężony 6 sierpnia. Nie wiadomo jednak jak zachowa się w tej sytuacji, gdyż w trakcie parlamentarnych prac nad ustawą odbierającą Polakom prawa rodzicielskie większość polityków PiS wstrzymała się od głosu lub w ogóle nie wzięła udziału w głosowaniu.
źródło: Fundacja Pro-Prawo do Życia