W sieci pojawiło się nagranie przedstawiające, jak pojazd skarbówki sunie po autostradzie z prędkością 180km/h. Przedstawicielka skarbówki w odniesieniu do incydentu bardziej skupiała się na nagrywającym, niż na pojeździe fiskusa, który łamie przepisy.
Na profilu Bandyci drogowi na Facebooku pojawiło się nagranie, które obejrzały setki tysięcy osób. Pochodzi z 13 czerwca tego roku i zostało wykonane na autostradzie A4.
„Znów udało mi się nagrać bandytów drogowych. Jechali tak szybko że tylko chwilę dałem radę za nimi tak jechać” – napisał na Facebooku administrator profilu Bandyci drogowi.
W komentarzu zaznaczył, że opis powinien brzmieć „funkcjonariusze KAS blokowali mi lewy pas”. To oznaczałoby, że dodatkowo nie trzymali się zgodnie z przepisami prawej strony po wyprzedzeniu, tylko czując się „królami jezdni” zajmowali jeden pas, jak typowi bandyci drogowi.
Na nagraniu widzimy licznik prędkości. Wskazuje on 180km/h, co oznacza przekroczenie dozwolonej dla tubylczej ludności prędkości o 40km/h.
Następnie przekierowuje obiektyw na pojazd skarbówki przed nim.
– Zarejestrowałem nagranie, na którym funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej poruszają się autostradą A4 z prędkością przekraczającą 180 km/h – powiedział nagrywający mężczyzna.
Skarbówka bardzo ogólnikowo wypowiedziała się na temat incydentu. Chciała też przekierować uwagę na nagrywającego, najwyraźniej z pobłażliwością podchodząc do tego, jakie pirackie zapędy mają pracownicy skarbówki.
– Sprawa jest przedmiotem wyjaśnień – powiedziała portalowi o2.pl zastępująca rzecznika prasowego Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie Agata Zienkiewicz.
– Dodatkowo, należy zwrócić uwagę, że autor nagrania jechał z niedozwoloną prędkością. Na filmie w kilku momentach pokazany jest licznik jego auta, który może wskazywać prędkość dojazdową do radiowozu, a nie samego radiowozu – przekonywała.