„Pracodawca nie będzie musiał zamieszczać informacji o wynagrodzeniu w ogłoszeniu o naborze” – informuje „Rzeczpospolita” w piątkowym wydaniu. Wcześniej głośno obiecywali to politycy koalicji rządzącej.
Według gazety to efekt nowelizacji kodeksu pracy, która właśnie została opublikowana w Dzienniku Ustaw i wejdzie w życie pod koniec 2025 roku.
„Rzeczpospolita” zwraca uwagę, że nadzieje pracowników z nią związane były duże. Liczyli bowiem na to, że już w ofercie pracy będą mogli przeczytać o orientacyjnej wysokości pensji na danym stanowisku.
Pracownicy mieli też zyskać prawo do informacji na temat swojego poziomu wynagrodzenia oraz średnich poziomów płac (w podziale na płeć) w grupie osób wykonujących taką samą pracę lub obowiązki o tej samej wartości.
„Z szumnych zapowiedzi został jedynie przepis nakazujący pracodawcy poinformowanie o oferowanych zarobkach na dowolnym etapie procesu rekrutacyjnego – najpóźniej przed nawiązaniem stosunku pracy” – stwierdza „Rzeczpospolita”.
Przypominamy, że o ile sama idea ustawowego obowiązku jest głupia, tak źle rzutuje na wizerunek rządu, który wychodzi kolejny raz na kłamcę. I to w okresie kryzysu zaufania.