Niemcy coraz śmielej, przy bierności rządu Donalda Tuska, podrzucają do Polski imigrantów z Afryki. Ich utrzymanie spoczywać będzie na barkach polskich podatników. W maju 2024 roku w życie weszła nowa dyrektywa Parlamentu Europejskiego, która sugeruje „harmonizację warunków przyjmowania migrantów”. Czy Polska będzie musiała wyrównać świadczenia socjalne dla imigrantów do kwot niemieckich?
Zgodnie z tekstem dyrektywy, Unia Europejska dąży do ograniczenia tzw. migracji wtórnej, czyli przemieszczania się migrantów do krajów oferujących wyższe świadczenia socjalne. W tym celu państwa członkowskie powinny dążyć do harmonizacji warunków przyjmowania, w tym wysokości zasiłków dla migrantów. Takie zapisy znalazły się w oficjalnych unijnych dokumentach.
Rządzący zapewniają jednak, że to są jedynie „wskazówki”, a nie obowiązujące wytyczne. Innymi słowy, wg oficjalnych zapewnień, dyrektywa nie nakłada na kraje obowiązku automatycznego zrównania świadczeń dla migrantów z tymi, które przysługują obywatelom danego państwa.
Jeden z zapisów mówi, że wysokość świadczeń ustalana jest „na podstawie wartości określonych na podstawie prawa lub praktyki danego państwa członkowskiego w celu zapewnienia odpowiedniego poziomu życia obywatelom”. Oznacza to, że ostateczna decyzja dotycząca wysokości zasiłków dla migrantów pozostaje w gestii krajowych ustawodawców. Dyrektywa przewiduje także możliwość odebrania migrantowi świadczeń w przypadku naruszenia określonych zasad, np. opuszczenia wyznaczonego obszaru bez zezwolenia czy nieprzestrzegania regulaminu ośrodka.
Wiceminister spraw zagranicznych Maciej Duszczyk zapewnia na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”, że „dyrektywa to akt prawny implementowany przez państwo członkowskie, które decyduje, w jaki sposób to zrobi”. Zaręcza, że Unia nie narzuca jednolitej kwoty zasiłków – każde państwo określa je we własnym zakresie, odnosząc się do krajowego systemu pomocy społecznej.
Czy mówi prawdę, najbliższe miesiące pokażą.
Zasiłki socjalne dla migrantów: Niemcy kontra Polska
W Niemczech imigrant, który oficjalnie stara się o ochronę międzynarodową, otrzymuje miesięcznie zasiłek w kwocie 441–460 euro (ok. 1900 zł), a jeśli mieszka w zbiorowym ośrodku, kwota ta wynosi 413 euro (1750 zł). Tym, którzy nie chcą mieszkać w zbiorowych ośrodkach, Niemcy pokrywają koszty zakwaterowania (Wohngeld). Gdy azyl zostanie przyznany, zasiłek wzrasta do 563 euro (2388 zł) miesięcznie.
To oczywiście nie wszystko. Imigrantom przysługują świadczenia na dzieci (250 euro), ubezpieczenie zdrowotne, dofinansowanie na kursy językowe czy uczestnictwo w różnych programach na rzecz integracji. W praktyce imigrant ma więc względnie stabilne życie na koszt państwa.
W Polsce takich kokosów – przynajmniej na razie – nie ma. Osoby przebywające w ośrodkach dla imigrantów mają zapewnione zakwaterowanie i wyżywienie, ale na własne potrzeby otrzymują 70 zł miesięcznie na drobne wydatki i środki higieny.
Jeśli już imigrant dostanie pozwolenie na pobyt stały (lub w inny sposób jego pobyt zostanie zalegalizowany), może ubiegać się o kolejne świadczenia socjalne. Jak czytamy na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, „łączna wysokość świadczeń pieniężnych na pokrycie kosztów utrzymania i pokrycie wydatków związanych z nauką języka polskiego przysługujących cudzoziemcowi jest uzależniona od liczby osób w rodzinie oraz okresu realizacji indywidualnego programu integracji i wynosi (…) od 721 zł do 1450 zł.”.
Pozostałe zasiłki, takie jak zasiłki okresowe czy pomoc żywieniowa, przyznawane są na podstawie kryterium dochodowego.