Strona głównaWiadomościPolskaTragiczne wieści z Torunia. Nie żyje 24-letnia Klaudia bestialsko skatowana przez imigranta

Tragiczne wieści z Torunia. Nie żyje 24-letnia Klaudia bestialsko skatowana przez imigranta

-

- Reklama -

W toruńskim szpitalu zmarła 24-latka, która w nocy z 11 na 12 czerwca została brutalnie napadnięta przez 19-letniego imigranta z Wenezueli w Parku Glazja w Toruniu. Informację o śmierci kobiety przekazał mediom rzecznik prasowy toruńskiej prokuratury Andrzej Kukawski. 19-letni Wenezuelczyk przebywa w areszcie.

„Kobieta zmarła w szpitalu w piątek wieczorem. W środę odbędzie się sekcja zwłok. Na ten moment nie ma zmiany kwalifikacji czynu z usiłowania zabójstwa na zabójstwo. Sekcja musi pokazać związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy działaniem sprawcy a śmiercią kobiety” – powiedział Kukawski.

19-latek z Wenezueli Yomeykert R.-S. usłyszał 13 czerwca zarzut usiłowania zabójstwa Klaudii K. Obcokrajowcowi grozi dożywocie.

Sąd przychylił się do wniosku i zastosował wobec podejrzanego areszt na trzy miesiące. Sędzia, uzasadniając konieczność zastosowania tego środka, wskazał, że obcokrajowcowi grozi surowa kara, a także istnieje uzasadniona obawa, że mógłby się ukrywać przed organami ścigania. Wskazał także na zebrany w sprawie materiał dowodowy, który jego zdaniem uprawdopodabnia sprawstwo.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

Bestialski atak w Toruniu

Do ataku na 24-latkę doszło około godz. 1 w nocy z 11 na 12 czerwca. Policję zaalarmował świadek, który usłyszał wołanie o pomoc. Wybiegł z mieszkania, chcąc udzielić pomocy kobiecie, i wystraszył agresora. Klaudia wracała przez park do domu z pracy – była barmanką w jednym z toruńskich pubów. Nieoficjalnie wiadomo, że jej twarz była dosłownie zmasakrowana. Na miejscu zabezpieczono narzędzie zbrodni. To nóż.

Motyw działania sprawcy nie został do tej chwili ustalony. Wśród hipotez pojawia się motyw seksualny. Z relacji świadka wynika, że w momencie, gdy spłoszył imigranta, kobieta miała rozebrane spodnie.

– Nie było to wołanie o pomoc, ale przeraźliwe wydzieranie się. Podszedłem do okna, sprawdziłem czy coś widać. Nic nie było widać, dlatego zadzwoniłem na numer alarmowy i poprosiłem żeby ktoś przyjechał – relacjonował w rozmowie z Polsat News pan Błażej, który ruszył na pomoc kobiecie.

– On wstał i zaczął biec w moją stronę z takim opętanym wzrokiem. Nie zastanawiałem się i wyjąłem gaz pieprzowy. Potraktowałem go dwoma chmurkami. Odbiegłem na bok, a on zrezygnował z gonitwy za mną – wspomina tamtą noc.

Gdy napastnik uciekł, pan Błażej podszedł do ciężko rannej Klaudii. – Sprawdziłem jej czynności życiowe. Oddychała, rzęziła, ale nie odpowiadała. Zadzwoniłem jeszcze raz na numer alarmowy (…) Obraz pozostanie głęboko w mojej pamięci. Nie miała na sobie części garderoby. Było dużo śladów używania wobec niej przemocy. Dużo krwi. Trudny obrazek – powiedział w Polsat News.

Podejrzany odmówił ustosunkowania się do zarzutu i wyjaśnień, a także odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie prokuratora.

Spontaniczny protest w Toruniu po bestialskim ataku imigranta na kobietę. Zawiązują się patrole obywatelskie [VIDEO]

Najnowsze