Mieszkańcy Starej Wsi pod Limanową są coraz bardziej rozdrażnieni działaniami i obecnością służb poszukujących – bez efektu – Tadeusza Dudy. Mężczyzna dokonał masakry swoich bliskich i uciekł. W międzyczasie raz pojawił się i oddał strzały w kierunku funkcjonariuszy, ale ci pozwolili mu uciec.
Dziś trwa czwarty dzień poszukiwań Tadeusza Dudy. W piątek mężczyzna postrzelił swoją córkę, zięcia i teściową. Córka i zięć zmarli, zaś teściowa w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
Duda wciąż przebywa na wolności. Najpewniej ukrywa się przed służbami, które nie mogą go odnaleźć, mimo psów tropiących czy nawet śmigłowca.
„W okolicach Starej Wsi widoczne są duże siły policji oraz mundurowych z długą bronią, w kamizelkach kuloodpornych i hełmach. Przy drogach nadal ustawione są patrole, które sprawdzają samochody wjeżdżające i wyjeżdżające ze wsi. Na szkolnym boisku czeka w gotowości śmigłowiec Black Hawk” – podaje portal Radia ZET.
Reporter stwierdził, że sytuacja coraz bardziej drażni mieszkańców.
– Trochę za długo to trwa – powiedział jeden z mieszkańców Starej Wsi.
– Wydaje mi się, że na te siły, które zostały zaangażowane, powinni go już odnaleźć – stwierdził inny.
Od rana wojsko wspiera siły poszukujące strzelca. Zaangażowani są też antyterroryści, w użyciu jest dron bayraktar. Łącznie około pół tysiąca osób poszukuje – bezskutecznie – rzeźnika ze Starej Wsi.
– Cały czas apelujemy i prosimy o informację, które pomogłyby w ustaleniu, gdzie mężczyzna teraz przebywa. Prosimy o telefon na numer 112 – powiedziała aspirant sztabowa Jolanta Batko z policji w Limanowej.