Tadeusz Duda w dniu masakry spotkał jeszcze jedną osobę ze swojej rodziny i wymierzył w jej kierunku z broni. Postanowił jednak nie oddać strzału.
Dziś jest czwarty dzień poszukiwań Tadeusza Dudy. W piątek mężczyzna postrzelił śmiertelnie swoją córkę i zięcia. Postrzelił również teściową, jednak przeżyła i trafiła do szpitala.
Z nieoficjalnych ustaleń „Faktu” wynika, że Duda spotkał w dniu masakry jeszcze jedną bliską osobę – teścia. Wycelował do niego z broni.
„To jego miał spotkać jako pierwszego w drodze. Między nimi doszło do wymiany zdań” – czytamy.
Ostatecznie rzeźnik ze Starej Wsi nie oddał strzału.
„57-latek odszedł i skierował swoje kroki do teściowej” – napisał „Fakt”.
Nie wiadomo, co sprawiło, że Tadeusz Duda oszczędził swojego teścia.