Strona głównaWiadomościPolitykaUstawa wiatrakowa w Sejmie. Konfederacja ostro atakuje rząd

Ustawa wiatrakowa w Sejmie. Konfederacja ostro atakuje rząd

-

- Reklama -

Posłowie Konfederacji ostro skrytykowali projekt tzw. ustawy wiatrakowej, który zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. – Rząd uparcie forsuje nieefektywne, drogie i niszczące naszą niezależność energetyczną przepisy – podkreślali.

Rządowym projektem zmian w ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych zajął się w środę po południu Sejm.

Na wcześniejszej konferencji prasowej poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa odnosząc się do projektu podkreślił, że „rząd uparcie forsuje nieefektywne, drogie i niszczące naszą niezależność energetyczną przepisy”. „Premier Donald Tusk wraz z minister klimatu Pauliną Hennig-Kloską nie chcą uczyć się na swoich błędach, ponieważ już kolejny raz wychodzą z pomysłem wiatraków pod domem Polaka” – stwierdził.

Według niego, farmy wiatrowe jako źródło energii elektrycznej są niestabilne i drogie. Przytoczył dane, zgodnie z którymi „przez cały 2024 r. 10 GW mocy wytwórczej energii wiatrowych wyprodukowało dokładnie taką samą ilość energii jak zaledwie jedna elektrownia Bełchatów pracująca w niepełnym wymiarze czasowym i na niepełne moce wytwórcze”.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

Mulawa ocenił, że to co proponuje minister Hennig-Kloska z premierem Donaldem Tuskiem „sprowadza nas do roli takiej, że będziemy musieli tę energię za chwilę sprowadzać”. Jak zauważył, tzw. ustawa wiatrakowa traktuje „po macoszemu” pozyskiwanie energii z biomasy, biometanu, biogazu i elektrowni geotermalnych.

Poseł Ryszard Wilk zwrócił uwagę, że w społeczeństwie obawy wzbudza przede wszystkim likwidacja zasady 10H, zgodnie z którą wiatraki mogą być budowane tylko w odległości równej co najmniej dziesięciokrotności ich całkowitej wysokości. Przez likwidację tej zasady – jego zdaniem – „wiatraki bardzo się zbliżą do naszych domów” oraz drastycznie spadną ceny gruntów otaczających farmy wiatrowe, w wyniku czego poszkodowani zostaną okoliczni mieszkańcy.

Wiceszef sejmowej komisji infrastruktury, która pracowała nad projektem, Marek Sawicki (PSL) ocenił, że posłowie Konfederacji, podobnie jak wielu polityków PiS, „w sprawie energii plotą najzwyczajniejsze bzdury”. „Dla nich energia z węgla jest +okej+, a energia z polskiego wiatru, słońca jest +be+” – podkreślił.

Sawicki zauważył, że przy dalszym rozwoju energetyki jądrowej, fotowoltaicznej oraz biogazowej Polska w ciągu najbliższych pięciu lat jest w stanie stać się samowystarczalna energetycznie.

„Posłowie z Konfederacji nie wiedzą, że przez ostatnie dziewięć lat zaniechano modernizacji turbin węglowych, których resursy już się kończą i w roku 2030 Polsce będzie brakowało 4,5 GW mocy. Do roku 2030 4,5 GW możemy zbudować w systemie biogazowni szczytowych, za pieniądze dużo mniejsze niż 4,6 GW budowane w elektrowni jądrowej, która będzie gotowa najwcześniej za 15 lat – tu możemy w ciągu pięciu lat uzyskać taką samą moc. Tego nie chcą zrozumieć energetycy; o to walczą też ci, którzy chcą nam sprzedać najdroższą energię w świata, jaką to jest energia jądrowa” – podkreślił.

Poseł PSL zaznaczył też, że zarówno obecny, jak i poprzedni rząd nie dostrzegają potencjału w energii czerpanej z biogazowni. Dodał, że Polska posiada znaczące, większe od np. niemieckich zasoby biosubstratu wykorzystywanego do produkcji biogazu. Jak mówił, w Niemczech jest 10 tysięcy biogazowni, a w Polsce jest trzysta kilkadziesiąt. „My moglibyśmy mieć moce szczytowe w biogazowniach, moce energetyczne do stabilizacji systemu wiatru i fotowoltaiki trzy razy większe niż z planowanej elektrowni jądrowej” – ocenił Sawicki.

Poinformował, że w Ministerstwie Środowiska i Klimatu trwają prace nad oddzielną ustawą dotyczącą pozyskiwania energii z biometanu, która ma w bardziej szczegółowy sposób, niż w przypadku tzw. ustawy wiatrakowej, regulować kwestie pozyskiwania energii z tego źródła. „Mam nadzieję, że ten projekt wpłynie do Sejmu w najbliższych tygodniach” – powiedział Sawicki.

Projekt tzw. ustawy wiatrakowej znosi wprowadzoną w 2016 r. zasadę 10H i przewiduje 500 m jako minimalną odległość wiatraków od zabudowań. Minimalna odległość turbiny od granicy parku narodowego ma wynieść 1500 m, od określonych obszarów Natura 2000-500 m. Restrykcją tą mają zostać objęte sąsiedztwa obszarów Natura 2000 utworzonych w celu ochrony siedlisk nietoperzy i ptaków. Projekt zakłada również wprowadzenie aukcyjnego systemu wsparcia dla instalacji biometanu o mocy powyżej 1 MW.

Źródło:PAP

Najnowsze