Za zakup śmigłowców Black Hawk w wersji cywilnej ktoś powinien siedzieć, podobnie jak za zakup trzykrotnie większej liczby śmigłowców Apache w stosunku do przewidywanej – mówi w rozmowie z Onetem osoba znająca kulisy zakupu polskich śmigłowców.
Onet w piątek opublikował tekst na temat kulisów zakupu Black Hawków i Apache’ów dla wojska. Ujawnia je rozmówca portalu, który – jak czytamy – jest „doświadczonym oficerem Sił Powietrznych, który pełnił funkcje dowódcze i uczestniczył w organizacji wielu aspektów lotnictwa w armii”. Onet podkreśla, że rozmówca zastrzega anonimowość w obawie przed odwetem.
Jak przypomina w artykule portal, 5 czerwca wiceminister obrony Paweł Bejda ogłosił, że Agencja Uzbrojenia zrezygnowała z zakupu kolejnej partii 32 śmigłowców S-70i Black Hawk z zakładów PZL Mielec. Jak czytamy, agencja wyjaśniła, że nastąpiła „istotna zmiana okoliczności”, która sprawiła, że zakup nie leży w interesie publicznym.
Onet przypomina również, że były szef MON Antoni Macierewicz „niespodziewanie zrezygnował z zakupu francuskich śmigłowców Caracal i „błyskawicznie zdecydował się na Black Hawk S-70i”. 10 października 2016 r. – jak pisze Onet – minister Macierewicz ogłosił swoją decyzję podczas wizyty w PZL Mielec.
Rozmówca Onetu ocenia, że „Black Hawk S-70i został zakupiony bez przetargu, na podstawie pilnej potrzeby operacyjnej”. Jak dodaje, „problem polega na tym, że to była cywilna maszyna, która nie miała systemów predestynujących jej do miana śmigłowca wojskowego, wielozadaniowego”.
Rozmówca Onetu przyznaje, że nie jest zdziwiony decyzją wiceministra Bejdy. – Minister Bejda stanął przed wyborem. Mógł kontynuować program, który jest problematyczny, bo po pierwsze jest niezwykle drogi i po drugie to nie jest śmigłowiec bojowy, a zakupione śmigłowce miały przecież iść do jednostek operacyjnych. Mógł też zrezygnować z niego, stawiając na nowoczesne śmigłowce wielozadaniowe AW-149, które dopiero co zeszły z deski kreślarskiej – wskazuje.
Jak podaje portal drugim projektem, który jest powszechnie krytykowany w środowisku wojskowym, głównie z powodu jego rozmiarów, jest zakup 96 śmigłowców AH-64E Apache. Onet przypomina, że proces zakupu został zapoczątkowany przez ówczesnego ministra obrony Mariusza Błaszczaka w 2022 r., a sfinalizowany w 2024 r. przez obecnego ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza i jego zastępcę Pawła Bejdę.
– W przypadku tego typu maszyn kwota zakupu to zaledwie jedna trzecia ogólnego kosztu w całym cyklu życia produktu – wyjaśnia rozmówca Onetu.
– Skoro Polska zapłaciła 10 mld dol. za te 96 śmigłowców, to do tej kwoty trzeba będzie jeszcze doliczyć 20 mld dol. To jest suma nie do zniesienia przez nasz budżet. Ona po prostu zaora polską armię. Wydrenuje nas ze środków, które powinny iść na zupełnie inne cele – ocenia.
Podkreśla, że „obecnie jesteśmy więc w sytuacji, w której budżet nie uniesie tak wielkiej liczby tych śmigłowców”.