Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego Piotr Rzetelski zdradził, że chciałby koalicji jego partii z Prawem i Sprawiedliwością oraz Konfederacją. Rzetelski został w sobotę 7 czerwca po raz kolejny wybrany prezesem ludowców w okręgu puławskim.
Przypomnijmy, że informowaliśmy już o tym, iż działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego otrzymali ankietę, w której byli pytani o potencjalną koalicję z Prawem i Sprawiedliwością oraz Konfederacją. W przesłanym dokumencie padło proste pytanie:
„Czy jeśli PiS i Konfederacja złożyłyby propozycję PSL by Stronnictwo utworzyło teraz z nimi rząd, w którym premierem zostałby Władysław Kosiniak-Kamysz, to czy PSL powinien taką propozycję przyjąć?”.
Czytaj więcej: Sensacyjne doniesienia z PSL. Działacze pytani o koalicję z PiS i Konfederacją. W tle fotel premiera dla Kosiniaka-Kamysza
Jak przekazał rzecznik ludowców Miłosz Motyka za pozostaniem w obecnej koalicji rządowej opowiedziało się ponad 70 proc. członków partii. Widać zatem, że choć zwolennicy trwania w uśmiechniętej koalicji mają w PSL zdecydowaną przewagę, to nastroje wśród partii nie są jednoznaczne.
Odmiennego zdania jest chociażby Piotr Rzetelski, który przyznaje, że w ankiecie nie głosował. – Gdybym głosował, to zagłosowałbym za współpracą i zawarciem koalicji z PiS i Konfederacją – powiedział w rozmowie z „Wirtualną Polską” szef puławskich struktur ludowców.
Rzetelski nie idealizuje jednak partii Jarosława Kaczyńskiego. – Przypomnę, nie mieliśmy w swoim czasie marszałka w Sejmie, dokuczali nam, ubzdurali sobie, że cały elektorat wiejski rolników przejmą i w części im się to udało. Ale nigdy nas nie pokonali i my też musimy z tyłu głowy o tym pamiętać, że żaden koalicjant nie jest idealny – podkreślił.
Polityk wskazał, że chodzi także o pokazanie Platformie Obywatelskiej, że PSL nie jest zmuszony do trwania z nią w koalicji. – Żeby ta równowaga była i żeby Platforma Obywatelska wiedziała, że nie jest tak, że wszyscy są jednego zdania w PSL-u. My jesteśmy partią demokratyczną i większość u nas decyduje. A z tego, co wiem, to chyba jednak większość zadecydowała, że pozostajemy w tej koalicji, w której jesteśmy – zaznaczył Rzetelski.
W styczniu w Puławach doszło do zaskakującego odwrócenia sojuszy. Po wyborach samorządowych w 2024 r. najwięcej mandatów w radzie miasta zdobyło PiS, ale początkowo zawiązała się koalicja radnych Koalicji Obywatelskiej z trójką innych osób. Tak było aż do 31 stycznia, kiedy Anna Szczepańska-Świszcz z PSL-u wspólnie z politykami PiS-u odwołała prezydium rady. Następnie wybrano przewodniczącego z PiS, zaś Szczepańska-Świszcz została wiceprzewodniczącą.