W środę 28 maja pod siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie odbyła się pikieta protestacyjna, na której pojawił się m.in. poseł Roman Fritz z Konfederacji Korony Polskiej. To kolejny rozdział długiej walki z obecną szefową resortu Barbarą Nowacką, pod której kierownictwem polski system oświaty ulega totalnej destrukcji.
Przemycanie permisywnej edukacji seksualnej pod pozorem edukacji zdrowotnej, a niedawno afera z pseudoszkoleniami dla szkół dotkniętych powodzią. Lista zarzutów wobec minister edukacji Barbary Nowackiej wydłuża się z każdym dniem, ośmielając coraz większą liczbę polityków i publicystów, którzy pytają wprost: kiedy dymisja? Spełnienie się tego marzenia oczywiście byłoby piękne, gdyby nie to, że problem niestety nie dotyczy personalnie szefowej resortu, a tkwi w ideologicznym programie „uśmiechniętej” koalicji rządzącej. W końcu czy ktoś czułby się usatysfakcjonowany taką oto decyzją, że znienawidzona Nowacka usuwa się w cień, bo teraz ster przejmie dotychczasowa wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer? O jakościowej zmianie nie mogłoby tu być mowy, bo idzie o układ na szachownicy, a nie tylko pojedyncze pionki w grze. To oznacza jedno – polskiej szkoły nie można uratować bez gruntownej reformy całego systemu oświaty i wychowania.
Liczne demonstracje i akty sprzeciwu organizacji pozarządowych, głównie skupiających nauczycieli i rodziców, sprawiły, że rząd chwilowo zrezygnował z pomysłu wprowadzenia obowiązkowych zajęć z „edukacji zdrowotnej”. Trzeba było do tego wielu miesięcy intensywnej pracy setek, jeśli nie tysięcy działaczy w całym kraju. Wysiłek na szczęście się opłacił, ale bynajmniej nie oznacza to, że teraz można złożyć broń i rozejść się do domów. Wywalczony kompromis to jedynie taktyczna zagrywka, ponieważ prawdziwym celem ekipy Barbary Nowackiej jest objęcie wszystkich dzieci przymusową edukacją seksualną. Zresztą nie jest to żadna tajemnica, którą ktoś próbowałby ukryć przed opinią publiczną. Wystarczy przypomnieć osławiony artykuł „Newsweeka” z kwietnia 2024 roku pt. „Jaki piękny podstęp! No, pokażcie tego, kto podniesie rękę na pomysł Nowackiej”, w którym znajdziemy słowa uznania dla sprytnego pomysłu przemycenia permisywnej edukacji seksualnej pod pozorem neutralnej i w pełni zgodnej z nauką „edukacji zdrowotnej”.
Pikieta pod MEN zakończona sukcesem
W środę 28 maja o godzinie 12.00 odbyła się pikieta protestacyjna pod Ministerstwem Edukacji Narodowej w Warszawie (aleja Jana Chrystiana Szucha 25). Organizatorem wydarzenia był Instytut Wiedzy Społecznej im. Krzysztofa Karonia, który współdziała w ramach Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS). Demonstracja miała charakter otwarty, dlatego wzięli w niej udział reprezentanci najróżniejszych środowisk społeczno-politycznych. Ze strony wspomnianego Instytutu Wiedzy Społecznej pojawili się: Jakub Zgierski (piszący te słowa), Bartosz Kopczyński oraz Robert Zawadzki. Stowarzyszenie Nauczyciele dla Wolności reprezentowała Agnieszka Pawlik-Regulska, w imieniu wspólnoty „Żołnierzy Chrystusa” przemawiał Paweł Jaworski, natomiast głos niezależnych mediów wyraził Marcin Rola z telewizji internetowej wRealu24.
Główna część wydarzenia została poprzedzona konferencją prasową, w czasie której specjalny czas przypadł działaczom Konfederacji Korony Polskiej: posłowi Romanowi Fritzowi, rzecznik partii Marcie Czech oraz Teresie Pracownik z rzeszowskich struktur ugrupowania. Tak się składa, że bez zaangażowania drużyny Grzegorza Brauna nie byłoby możliwe ujawnienie kolejnej bulwersującej sprawy, a mianowicie tzw. afery powodziowej. Otóż pod koniec kwietnia tego roku na światło dzienne wyszły poważne nieprawidłowości w Ośrodku Rozwoju Edukacji (ORE), czyli placówce podległej bezpośrednio MEN. Dzięki odważnej postawie urzędnika resortu, który sprzeciwił się malwersacjom finansowym i przypłacił to zwolnieniem z pracy, opinia publiczna mogła dowiedzieć się, jak w praktyce wyglądała „pomoc” powodzianom. Zgodnie z ujawnioną dokumentacją ogromne fundusze, przeznaczone na wsparcie szkół zniszczonych w wyniku powodzi, wykorzystano na organizację pseudoszkoleń terapeutycznych.
Jedno z takich spotkań, w którym uczestniczyło zaledwie kilkunastu dyrektorów, miało kosztować aż 71 400 zł. Zajęcia obejmowały m.in. scenki sytuacyjne, zabawy w „gorące krzesełka”, rozmowy o wartościach czy ćwiczenia z papierowymi koronami na głowie. Program nie przewidywał jednak zagadnień związanych z zarządzaniem kryzysowym, bezpieczeństwem uczniów, stanem technicznym placówek czy rzeczywistym wsparciem psychologicznym w kryzysie. Dzięki interwencji posła Romana Fritza sprawa została zgłoszona do Prokuratury Krajowej (PK), Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) oraz Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Polityk wystosował do wszystkich tych instytucji, jak również samej minister Barbary Nowackiej, stosowne pisma i zawiadomienia, domagając się obszernych wyjaśnień. Czy jednak się ich doczeka? To już pytanie otwarte. Tak czy inaczej w razie pojawienia się nowych wątków z pewnością warto będzie wrócić do tej sprawy.