Są nowe informacje o stanie zdrowia 17-letniego Bartosza G., podejrzanego o zabójstwo 16-letniej Mai z Mławy. Nastolatek, który trafił do placówki w stanie krytycznym po próbie samobójczej, został przeniesiony z oddziału intensywnej terapii na zwykły oddział.
„Możemy poinformować, że pacjent opuścił już oddział intensywnej terapii (OIOM) i jest leczony pod nadzorem policji. Personel medyczny będzie nadal zapewniał mu potrzebną opiekę medyczną” – poinformowała na łamach „Faktu” Maria Lito, rzecznik szpitala w Salonikach.
Bartosz G. trafił do szpitala kilka dni temu po próbie samobójczej, której dokonał w Departamencie Tranzytowym w Salonikach – rodzaju aresztu, gdzie przebywają osoby oczekujące na deportację lub decyzje sądowe.
Greckie media podawały, że „powiesił się na prześcieradle w celi”, a na pomoc wezwano służby ratunkowe, które rozpoczęły resuscytację krążeniowo-oddechową.
Wcześniej media donosiły, że przed targnięciem się na życie Bartosz G. skontaktował się telefonicznie z matką i pożegnał się z nią. Zaniepokojona kobieta zawiadomiła służby, co prawdopodobnie przyczyniło się do szybkiej interwencji i uratowania życia nastolatka. Chłopak został przewieziony do szpitala Papageorgiou w stanie krytycznym i zaintubowany na oddziale intensywnej terapii.
Przez ostatnie dni lekarze określali stan Bartosza G. jako krytyczny, ale stabilny. Nastolatek pozostawał nieprzytomny, a jego sala była „pod stałym nadzorem policji” ze względu na ciążące na nim zarzuty i trwającą procedurę ekstradycyjną.
Próba samobójcza nastąpiła dzień po tym, jak grecki sąd odwoławczy w Salonikach wydał zgodę na ekstradycję 17-latka do Polski. Bartosz G. jest głównym podejrzanym w sprawie brutalnego zabójstwa 16-letniej Mai z Mławy, której ciało znaleziono 1 maja w zaroślach nieopodal dworca kolejowego. Dziewczyna zaginęła 23 kwietnia, a sekcja zwłok wykazała, że została zamordowana ze szczególnym okrucieństwem.
Nastolatek został zatrzymany w Grecji, dokąd wyjechał na szkolną wycieczkę.
Głośne zabójstwo 16-letniej Mai z Mławy. Podejrzany i ofiara mieli postępowanie w sądzie