Bunt w szeregach PSL. O ile władze Polskiego Stronnictwa Ludowego oficjalnie poparły Rafała Trzaskowskiego, o tyle już lokalni działacze ludowców nie chce oddać głosu na kandydata Koalicji Obywatelskiej.
Z doniesień Onetu wynika, że część polityków PSL-u nie zamierza popierać Rafała Trzaskowskiego w II turze wyborów prezydenckich, która odbędzie się w niedzielę 1 czerwca. Oficjalne poparcie dla prezydenta Warszawy wyraził natomiast szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
Na nic się to jednak zdało w szeregach ludowców, którzy podkreślają, że Trzaskowski nie jest gwarantem realizacji postulatów PSL. Wypominają mu także walkę z krzyżem, czy poparcie dla środowisk LGBTRTV.
– Nie będę się opierała na rekomendacji kierownictwa partii, bo mam swój rozum. Namawiam wszystkich, by głosowali zgodnie ze swoim sumieniem, rozumem i sercem. Rozmawiałam też z innymi działaczami PSL, na Lubelszczyźnie nie wszyscy pójdą za głosem lidera. Wiadomo chyba, na kogo oddam swój głos – oświadczyła w rozmowie z Onetem radna miasta Puławy Anna Szczepańska-Świszcz. Z kolei już na początku kampanii Marek Sawicki oświadczył, że nie zagłosuje na Trzaskowskiego w II turze.
Wśród ludowców pojawiają się także argumenty związane z górnictwem. Starosta łęczyński Daniel Słowik oświadczył, że może oficjalnie poprzeć Trzaskowskiego tylko pod jednym warunkiem – że „ON i lokalna PO «krwią» się podpiszą, że zagwarantują Bogdance rozwój, nowy szyb i fedrowanie do przynajmniej 2050 roku”. „Jak tego nie będzie – to będzie przysłowiowa polityczna gilotyna” – dodał. Analogiczny postulat wystosował do PiS-u i Karola Nawrockiego.
Jak widać, ludowców nie przekonał ich własny lider, który podczas spotkań z wyborcami twierdził, że Trzaskowski jest miłośnikiem polskiej wsi, szanuje tradycję oraz wiarę chrześcijańską…
– Witos to jest dobro narodowe nas wszystkich. My nikogo z patriotyzmu nie wykluczamy. My włączamy pod biało-czerwoną wszystkich. Dzisiaj prawnuk Wincentego Witosa był razem z nami. Więc wszyscy ci, którzy się martwią, jak Witos patrzy na nas, to myślę z wielką przyjaźnią i radością, że jesteśmy wspólnie razem, z dobrymi intencjami, kochamy polską wieś, ziemię, rolnictwo, nasze tradycje, kochamy wszystko to, z czego wyrastamy. I ta miłość to nie tylko słowa, to są też czyny – twierdził podczas spotkania w Niecieczy.