Strona głównaWiadomościŚwiatIzraelski polityk ostrzega: Izrael stanie się pariasem. "Rozsądne państwo (...) nie zabija...

Izraelski polityk ostrzega: Izrael stanie się pariasem. „Rozsądne państwo (…) nie zabija dzieci w ramach hobby”

-

- Reklama -

Jeden z liderów opozycji w Izraelu Jair Golan ostrzegł we wtorek, że jego kraj przestaje zachowywać się jak „rozsądne państwo” i staje się przez to międzynarodowym pariasem. Normalne państwo nie zabija dzieci i nie dąży do masowych wysiedleń cywilów – powiedział, odnosząc się do wojny w Strefie Gazy.

Jeżeli Izrael nie zacznie znów zachowywać się jak rozsądne państwo, kraj jest na drodze do stania się pariasem na arenie międzynarodowej, tak jak kiedyś była nim RPA – ocenił Golan w wywiadzie dla publicznego nadawcy Kan.

Polityk, szef lewicowej partii Demokraci i generał rezerwy, dodał, że „rozsądne państwo nie prowadzi wojny przeciwko cywilom, nie zabija dzieci w ramach hobby i nie stawia sobie celów takich jak wysiedlanie całych narodów”.

Europa Suwerennych Narodów

Premier Benjamin Netanjahu potępił tę wypowiedź, podkreślając, że izraelskie wojsko jest „najbardziej moralną armią świata, a żołnierze prowadzą wojnę o przetrwanie państwa”. Grzmiał, że Golan i jego skrajnie lewicowi koledzy szerzą „najpodlejsze antysemickie oszczerstwa wobec żołnierzy i państwa”.

Wojna w Strefie Gazy wybuchła jesienią 2023 r. po ataku Hamasu na południe Izraela, w czasie którego zabito ok. 1200 osób. Do tej pory zginęło ponad 53,4 tys. Palestyńczyków, w większości kobiet i dzieci – informuje kontrolowane przez Hamas ministerstwo zdrowia Strefy Gazy. Dane te, choć nie rozróżniają ofiar cywilnych i bojowników, są powszechnie uznawane za wiarygodne.

Izraelowi wielokrotnie zarzucano łamanie prawa międzynarodowego w czasie wojny, w tym popełnianie zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości. Oskarżenia były wysuwane m.in. w raportach organizacji broniących praw człowieka, jak Amnesty International czy Human Rights Watch, a także instytucji ONZ. Przed międzynarodowymi trybunałami wniesiono sprawy przeciwko Izraelowi. Rząd w Jerozolimie konsekwentnie zaprzecza tym oskarżeniom.

Netanjahu zgodził się w niedzielę na wpuszczenie do Strefy Gazy „minimalnych” dostaw pomocy humanitarnej. Izrael od początku marca nie pozwalał na wjazd pomocy, argumentując, że jest przejmowana przez Hamas. Według organizacji międzynarodowych blokada pogłębiła i tak tragiczną sytuację humanitarną w Strefie Gazy, w tym głód.

Premier przyznał, że pozwolił na wznowienie transportów pod presją międzynarodową, by zapobiec głodowi.

Według mediów decyzji sprzeciwiała się jednak większość ministrów. Szef resortu bezpieczeństwa narodowego i lider skrajnie nacjonalistycznej partii Żydowska Siła Itamar Ben Gwir uznał wznowienie pomocy za „poważny błąd”, ponieważ trafi ona również w ręce Hamasu.

Przypomnijmy, że zdarzały się także ataki izraelskiej armii na konwoje humanitarne. W jednym z nich, 1 kwietnia 2024 r. zginął Polak, Damian Soból. Był on wolontariuszem organizacji World Central Kitchen. Do podobnej sytuacji doszło także w sierpniu 2024 r.

Nie tylko Damian Soból. Kolejny pracownik WCK zabity w Strefie Gazy

Część opinii publicznej uważa, że Netanjahu przeciąga wojnę, by utrzymać koalicję ze skrajnymi partiami, w tym ugrupowaniem Ben Gwira, które sprzeciwiają się zakończeniu konfliktu. Rozpad koalicji mógłby doprowadzić do przedterminowych wyborów, po których Netanjahu nie miałby szans na sformowanie rządu. Jego partia Likud uzyskałaby 23 mandaty w 120-osobowym parlamencie, ugrupowanie Golana – 16 – pokazuje sondaż dla dziennika „Maariw” z początku maja.

Źródło:PAP/NCzas

Najnowsze