Strona głównaWiadomościPolityka"Wybieram naukę, a nie religię". Józefaciuk zaorany przez internautów. "Czytaj, będziesz mądrzejszy"

„Wybieram naukę, a nie religię”. Józefaciuk zaorany przez internautów. „Czytaj, będziesz mądrzejszy”

-

- Reklama -

Poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Józefaciuk pochwalił się w mediach społecznościowych, że objął patronatem ogólnopolski konkurs plastyczny „Wybieram naukę, a nie religię”. Internauci byli jednak bezlitośni i wytknęli politykowi parę faktów.

„Jest mi niezwykle miło poinformować, że objąłem patronatem poselskim ogólnopolski konkurs plastyczny dla dzieci i młodzieży ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych pod hasłem: «Wybieram naukę, a nie religię.»” (pis. oryg.) – oświadczył poseł Koalicji Obywatelskiej.

Zachęcał też do przesyłania prac – nagrodami „pieniężnymi i książkowymi”.

Europa Suwerennych Narodów

„Organizatorzy, Grupa Inicjatywa oraz Fundacja Teraz Nauka, chcą zachęcić polskie dzieci i młodzież szkolną do zastanowienia się, jaka jest różnica pomiędzy nauką a religią czy sektą, oraz nad tym, dlaczego warto wspierać naukę i racjonalne myślenie” – twierdził.

„Rolą nauki jest uwolnić człowieka – zadaniem większości religii jest zniewolić człowieka i go podporządkować hierarchii. Szkoła ma kształcić, nauczać i pozwolić rozwijać skrzydła, a miejscem religii jest świątynia” – grzmiał.

Sam polityk deklaruje się jako neopoganin. W mediach przyznawał, że para się rozmaitymi „praktykami alternatywnymi” – zarówno z zakresu religii, czy sekty, jak też „leczenia”. Najwyraźniej nie ufa medycynie…

W listopadzie 2023 roku Onet rozpisywał się na temat wyznania Józefaciuka dla „Dużego Formatu” (magazynu „Gazety Wyborczej”), że jest „mistrzem reiki i konchowania”, czyli metod, które nie są uznawane przez tzw. świat nauki. Pierwsza z nich to metoda „uzdrawiania” za pomocą „energii życiowej”, a druga to świecowanie uszu. Środowiska medyczne odnoszą się do nich sceptycznie, wskazując nawet, że mogą bardziej szkodzić niż pomagać.

– Konchowanie to jest metoda polegająca na tym, że wkłada się do ucha taki jakby komin i w nim spala się pewne rzeczy. W rezultacie osadzają się w uchu olejki eteryczne, a efekt komina powoduje, że wyciągane są różne syfy. Fizyczne i ezoteryczne – twierdził Józefaciuk. Zdaniem posła KO „leczyć” w ten sposób można „niedosłuch”, „generalnie schorzenia laryngologiczne”.

„Można być katolikiem, muzułmaninem, buddystą, można być też neopoganinem. Zero problemu. Ale mówienie o leczeniu schorzeń laryngologicznych magicznymi sztuczkami nie przystoi ani posłowi, ani tym bardziej nauczycielowi. Edukacja to wiedza, nie wiara” – skwitowała swego czasu na X dziennikarka TOK FM Karolina Głowacka.

Z kolei amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) w 2007 r. wydała ostrzeżenie, w którym określiła konchowanie jako „niebezpieczne dla zdrowia”, ponieważ „używanie zapalonej świecy w pobliżu twarzy osoby niesie ze sobą wysokie ryzyko spowodowania potencjalnie poważnych oparzeń skóry/włosów oraz uszkodzenia ucha środkowego”. W ocenie środowiska medycznego „nie ma dowodów”, że „zabieg” ten jest skuteczną metodą leczenia.

W dyskusji pod postem jeden z internautów przywołał Groka. „Jaki jest wkład kościoła katolickiego w naukę i edukację na przestrzeni wieków?” – brzmiało pytanie, zadane sztucznej inteligencji.

„Kościół Katolicki znacząco przyczynił się do nauki i edukacji. Finansował badania, wspierał obserwatoria, a duchowni jak Gregor Mendel (genetyka) czy Nicolas Steno (geologia) dokonali przełomów. Założył pierwsze uniwersytety, np. w Bolonii i Paryżu, i zachowywał wiedzę w średniowieczu. Budował szkoły dla ubogich, a dziś prowadzi globalną sieć placówek edukacyjnych. Jednak bywały konflikty, np. proces Galileusza w 1633 r. za heliocentryzm, a krytycy wskazują na tłumienie nauki i ograniczenia w edukacji świeckiej. Współcześnie Kościół, m.in. przez Jana Pawła II, promuje zgodność wiary i rozumu, wspierając naukę i dialog” – czytamy.

„A Pan wie, że «naukowymi» teoriami był np. rasizm biologiczny i społeczny czy marksistowska teoria ekonomiczna?

Nie chcę psuć Panu zabawy, ale np, twierdzenie, że częste używanie wody przyczynia się do śmierci, a także że brzydki zapach jest przyczyną przenoszenia wirusów również było dziełem «naukowców».

Gdyby Pan wyszedł z bańki lewicowej, to dostrzegłby Pan, że istotą nauki jest wątpienie i poszukiwanie prawdy, a nie forsowanie «dogmatów» naukowych, które zmieniają się w zależności od funkcjonowania różnych paradygmatów.

W religii Bóg jest prawdą. A twierdzenie, że Kościół i nauka stoją po przeciwnych stronach barykady to całkowita ignorancja” – napisał Bartosz Lewandowski.

Jeden z internautów polecił Józefaciukowi książkę Reinharda Kreissla „Dlaczego wiara w naukę nas ogłupia?”. „Czytaj, będziesz mądrzejszy” – napisał.

Źródło:X/Onet

Najnowsze