Donald Tusk czy Rafał Trzaskowski, choć politykę klimatyczną popierają całym sercem, dotychczas raczej zbywali wrzaski eko-oszołomów z Ostatniego Pokolenia i pozostawali głusi na ich nierealne żądania. To się zmienia. Gdy dzień po I turze wyborów prezydenckich eko-wariaci wtargnęli do sztabu Trzaskowskiego, kandydat KO zgodził się na spotkanie z nimi. Liczy, że dzięki temu dadzą mu spokój na finiszu kampanii.
W poniedziałek do południa kilkanaście osób z grupy Ostatnie Pokolenie weszło do biura sztabu Rafała Trzaskowskiego przy ul. Wiejskiej w Warszawie, domagając się poparcia swoich postulatów dotyczących tzw. wykluczenia transportowego. Aktywiści mieli ze sobą transparenty z napisami takimi jak „Trzaskowski, nie bądź obojętny” oraz „Czeka nas klimatyczne piekło”.
W rozmowie z PAP pełnomocnik komitetu wyborczego Trzaskowskiego Grzegorz Wójtowicz potwierdził, że aktywistom udało się umówić na rozmowę z prezydentem Warszawy, która ma odbyć się 16 czerwca. „Ze względu na czas kampanii wyborczej spotkanie teraz nie było możliwe. Po spokojnej rozmowie zaproponowałem spotkanie po wyborach. W porozumieniu z szefową sztabu ustaliliśmy termin, na który oni się zgodzili” – powiedział.
O planach spotkania z Trzaskowskim w komunikacie dla prasy poinformowało również Ostatnie Pokolenie. „Po trzech godzinach okupacji usiedliśmy do negocjacji ze sztabem. Z tego miejsca chcemy powiedzieć, że osiągnęliśmy sukces. 16 czerwca w południe siadamy do stołu z Rafałem Trzaskowskim” – napisano.
Zgodnie z deklaracjami aktywiści chcą rozmawiać przede wszystkim o problemie wykluczenia transportowego, w tym przekazaniu 100 proc. środków z budowy nowych autostrad na rozwój transportu publicznego oraz wspólnym, tanim bilecie na transport regionalny w całym kraju. „Chcemy też rozmawiać o wycofaniu aktów oskarżenia wobec osób pokojowo protestujących” – czytamy w komunikacie.
Grupa zobowiązała się również do zawieszenia ulicznych blokad do czasu spotkania. Zastrzegła jednak, że w wypadku niepowodzenia rozmów wznowi protesty następnego dnia. „Nie mamy tego na piśmie, ale liczymy, że tak będzie” – powiedział Wójtowicz, odnosząc się do obietnicy zaprzestania protestów. Poinformował również, że początkowo w sztabie znajdowało się kilkanaście osób, jednak rozmowy w sprawie spotkania toczyły się jedynie z trójką wyznaczonych przedstawicieli grupy.