Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki? Janusz Korwin-Mikke dał do zrozumienia, że nie będzie głosował „za” jednym z kandydatów, ale „przeciwko” konkretnemu.
Przed I turą wyborów prezydenckich Janusz Korwin-Mikke udzielił wywiadu na kanale Nam Zależy. Jednym z poruszanych wątków była potencjalna II tura w składzie Trzaskowski i Nawrocki, co – jak już wiemy – dojdzie do skutku.
Zdaniem legendarnego wolnościowca należy doprowadzić do sytuacji, w której to obóz Donalda Tuska nie będzie miał pełnej władzy.
– Każdy, byle nie Rafał. Wszystko jedno kto, obojętne, może być osioł, może być koń Kaliguli. Każdy, byle nie Trzaskowski. Nie chodzi o pana Trzaskowskiego, bo to jest po prostu kompletnie nieważny facet, jest to zero zupełne intelektualne. Natomiast chodzi o to, że on będzie popierał to, co idzie z Unii Europejskiej – powiedział prezes partii KORWiN.
Na uwagę, że wybór Nawrockiego oznaczałoby kolejne kilka lat bałaganu i przeciąganiu liny pomiędzy POPiS-em, Korwin-Mikke zaznaczył, że w takich warunkach tak właśnie musi być.
– Właśnie o to chodzi, żeby prezydent wetował poczynania tego rządu. O to właśnie chodzi. To jest teoria checks and balances (kontrola i równowaga – red.), jak się powszechnie mówi w teorii demokracji w USA. Muszą być te checks and balances, żeby tak jak w tej chwili prezydent Duda – jaki jest, taki jest – ale wetuje co głupsze pomysły lewicy. I powinien być prezydent, który będzie wetował co głupsze pomysły lewicy – uważa Korwin-Mikke.
— Pan od grania (@MarekWojtaszek) May 19, 2025