Trudów debaty prezydenckiej w „Super Expressie” nie wytrzymał Maciej Maciak. Kandydat Ruchu Dobrobytu i Pokoju zrobił sobie przerwę na papierosa.
Debata prezydencka „Super Expressu” odbywała się w nieco innej formule niż wszystkie dotychczasowe. Kandydaci wychodzili kolejno na środek studia i zadawali po jednym pytaniu trzem kandydatom. Dwóch adresatów pytania wybierali sami, a jednego wyłoniono w drodze losowania.
Maciak był ósmym z kolei zadającym pytania, a gdy swoją pulę wyczerpał, na środek wyszedł Marek Jakubiak, który od razu – zgodnie z wynikiem losowania – zadał mu pytanie. Później stało się jasne, że żaden z kandydatów już nie wykorzysta swojego pytania z puli na przepytanie Maciaka, gdyż uderzano głównie w Trzaskowskiego, Nawrockiego, Mentzena czy Hołownię.
Maciak w pewnym momencie najwyraźniej uznał, że nie ma sensu przyglądać się kolejnym starciom na środku studia. Zrobił sobie przerwę i… wyszedł na papierosa. Widać, że był lekko poddenerwowany. W trakcie debaty wychwalał m.in. Władimira Putina, mówiąc, że go „podziwia”. Chwilę później Hołownia odpowiedział mu po rosyjsku.
Po przerwie na papierosa Maciak wrócił do studia i czekał na drugą rundę, w której każdy z kandydatów wygłosił 90-sekundowe podsumowanie.
W trakcie debaty Maciak zdecydował się na jeszcze jedno nietypowe zachowanie. W momencie, gdy Joanna Senyszyn zadawała pytanie Karolowi Nawrockiemu, Maciak… odebrał w studio telefon.
Maciej Maciak zrobił przerwę podczas debaty#debatasuperexpress pic.twitter.com/Zomc4qZ3lm
— Super Express (@se_pl) April 28, 2025
Telefon do przyjaciela kandydata Maciaka? Czy od przyjaciela? Kto dzwonił? pic.twitter.com/4rxU4ZbF3c
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) April 28, 2025