Mocne słowa Leszka Millera o Ukraińcach i Rzezi Wołyńskiej, a także polskiej polityce historycznej. Polityk odniósł się do „skandalu” w Monasterzu, gdzie zmieniono tablicę na grobie banderowców.
– Panie premierze, w Monasterze na Podkarpaciu doszło do wymiany tablicy na pomniku i zbiorowej mogile członków Ukraińskiej Powstańczej Armii. Na tej nowej, zamontowanej tablicy – nie wiadomo, kto to zrobił – jest taki napis: „Zbiorowa mogiła Ukraińców, członków UPA, odpowiedzialnych za terror i ludobójstwo na bezbronnej ludności polskiej, ukraińskiej i żydowskiej. Panie Boże, miej miłosierdzie dla nich i nie poczytaj im ich strasznych czynów, jakich dopuścili się na swoich braciach. Przebaczenie nie oznacza zapomnienia, ale uzdrowienie bólu” – mówił Rymanowski.
– Po tym, co się stało, jest wspólne oświadczenie ministrów kultury Polski i Ukrainy, potępiające ten akt. Uznano to za akt wandalizmu i za świadomą prowokację na rzecz Rosji. Czy to jest prowokacja? – pytał.
– No nie wiem, jak można potępiać prawdę i to w dodatku jeszcze w wykonaniu wysokiego urzędnika polskiego rządu – odparł Miller.
Zamieniono tablicę UPA w Monastyrzu. „Polski” minister kultury potępia czyn
– Czyli pan jest zbulwersowany potępieniem ze strony ministra kultury? – dopytywał prowadzący.
– Oczywiście, że jestem. Przecież to jest prawda, co tam jest napisane – oświadczył polityk.
– Czyli pan akceptuje to, co się stało? – dziwił się Rymanowski.
– Akceptuję to, co się stało i wyrażam zdumienie, że dopiero tak późno ta tablica została zmieniona – wskazał Miller.
W dalszej części programu Rymanowski pytał, „ale czy taka tablica, jak właśnie została zamontowana tam, w Monasterzu, to nie jest jednak coś, co wywołuje nienawiść między naszymi narodami?”.
– Panie redaktorze, ja bym protestował przeciwko temu, gdyby na tej tablicy było kłamstwo historyczne. Ale odwrotnie – tam jest prawda historyczna, więc przeciwko czemu mam protestować? Ja się dziwię – jeszcze raz powtórzę – że polskie władze nie zdobyły się – i samorządowe, i jakiekolwiek inne – na akt prawdy historycznej, tzn. żeby ta tablica od początku była taka jak tam w tej chwili jest – wskazał Miller.
– Czyli pana zdaniem to jest suwerenna decyzja polskich władz, że możemy sobie tak naprawdę pisać na tablicach, co chcemy, co jest zgodne z prawdą? – pytał Rymanowski.
– Oczywiście, dlatego że Ukraińcy piszą na tablicach, co chcą i to ewidentnych zbrodniarzy, którzy są autorem holokaustu na Polakach, na Żydach przede wszystkim, ale też na innych narodowościach – odparł Miller.
– A jeżeli np. to, co dzieje się, czy to, co powinno być napisane w Monastyrzu, to jest element negocjacji w sprawie naszych ekshumacji, naszych ofiar na Wołyniu i np. jest jakiś układ, jakiś deal między Kijowem a Warszawą, że jeżeli tego nie zmienicie, to nie będzie więcej ekshumacji? – pytał prowadzący.
– Ile razy jeszcze sto tysięcy, sto pięćdziesiąt tysięcy okrutnie pomordowanych Polaków będą w sytuacjach, w których ich pamięć tak brutalnie się szarga? To przecież jest już nie do zniesienia. Te manipulacje, to kombinowanie, żeby przypadkiem nie urazić banderowców żyjących jeszcze na Ukrainie, którzy mordowali Polaków. No dokąd to jeszcze będzie trwało? – pytał Miller.
– Ale wie pan, sytuacja jest wyjątkowa, bo trwa wojna. Rosja zaatakowała Ukrainę i mamy dzisiaj stawiać ich pod ścianą? – nie dawał za wygraną Rymanowski.
– To nie jest żadne stawianie pod ścianą. Zresztą, z tego, co słyszę, to ekshumacje Niemców, którzy polegli w czasach II wojny światowej na terytorium Ukrainy przebiegają bez żadnych zakłóceń – wskazał Miller.
– Uznano to za akt wandalizmu. Czy to jest prowokacja?
– No nie wiem jak można potępiać prawdę i to w dodatku jeszcze w wykonaniu wysokiego urzędnika polskiego rządu? Przecież to jest prawda, co tam jest napisane@LeszekMiller u @BogRymanowski pic.twitter.com/nRFxb7DTNH— Wolność__Słowa (@WolnoscO) April 24, 2025