Mężczyzna z zakazem prowadzenia pojazdów w Wielką Sobotę wjechał ścigaczem w parę seniorów. W efekcie prowadzący pojazd jak i senior stracili życie. Kierujący ścigaczem miał zostać wkrótce ojcem.
19 kwietnia 36-letni Tomasz K. wsiadł na ścigacz i ruszył ulicami Marysina Wawerskiego. Krótko później, koło cmentarza przy ul. korkowej około godz. 14 uderzył w przechodzące przez ulicę starsze małżeństwo.
68-ośmio letni Zbigniew K. zginął na miejscu. Żona seniora Barbara K. trafiła do szpitala.
Tomasz K. był długo reanimowany na miejscu. Następnie przewieziono go do szpitala, jednak jego życia nie udało się uratować.
Seniorzy przechodzili przez jezdnię poza przejściem dla pieszych. Nie było możliwości wyhamowania, w efekcie czego pojazd uderzył z impetem w pieszych.
Ciało Zbigniewa K. przeleciało nad ulicą i upadło kilka metrów dalej. Jego żona doznała urazu nogi.
Kierujący pojazdem Tomasz K kilka razy koziołkował i uderzał głową o jezdnię. Następnie padł bezwładnie i nie dawał znaku życia.
Wskutek reanimacji udało przywrócić się mu funkcje życiowe. Zmarł jednak w szpitalu chwilę po operacji. Miał rozległe obrażenia głowy i kręgosłupa.
Policja ustala okoliczności wypadku.
– Na razie możemy powiedzieć tyle, że do wypadku doszło, kiedy starsze małżeństwo przechodziło przez jezdnię poza przejściem dla pieszych. Nie żyje 68-latek, a jego żonę z urazem nogi zabrano do szpitala. Motocyklista był reanimowany na miejscu. Niestety zmarł po kilku godzinach w szpitalu – powiedział „Faktowi” asp. Kamil Sobótka z Komendy Stołecznej Policji.
Tomasz K. był zapalonym motocyklistą. Należał do Mazowieckiej Bandy Motocyklowej. „Fakt” ustalił, że nie powinien jednak jeździć do końca lipca. Wtedy wówczas przestałby dopiero obowiązywać sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
Tomasz K. miał zostać ojcem. W mediach społecznościowych chwalił się, że zamontuje do maszyny fotelik dziecięcy.