„Sąd Najwyższy w Zjednoczony Emiratach Arabskich wciąż nie rozpatrzył odwołania Sebastiana M. w sprawie jego ekstradycji do Polski” – poinformowało Radio ZET na swojej stronie. M. zaskarżył decyzję sądu w Dubaju w lutym. Sebastian M. jest podejrzany o spowodowanie wypadku, w wyniku którego zginęła trzyosobowa rodzina. Sprawa wywołała wielkie oburzenie społeczne, ponieważ gdyby nie mobilizacja internautów, w szczególności z serwisu wykop.pl, najpewniej chodziłby wolny w Polsce, nie miał żadnych zarzutów i – co najgorsze – dalej jeździłby po drogach.
Sąd Apelacyjny w Dubaju stwierdził, że prawnie dopuszczalna jest ekstradycja Sebastiana M. do Polski. M. przysługiwało prawo do zaskarżenia tej decyzji w terminie 30 dni, z którego to prawa skorzystał.
„Mimo że minęły dwa miesiące od złożenia środka odwoławczego przez Sebastiana M., wciąż Sąd Najwyższy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie wydał orzeczenia w tej sprawie” – podaje Radio ZET.
Rzecznik prokuratora generalnego Anna Adamiak powiedziała stacji, że termin odwołania rozpoznania nie jest znany. Prokuratura zakłada, że pozna go w ostatniej chwili.
– O terminie rozpoznania pierwszego wniosku przez sąd I instancji dowiedzieliśmy się w dniu wydania orzeczenia. Nikt nas wcześniej nie informował o terminie posiedzenia. Teraz może być analogicznie – podkreśliła Adamiak.
Śledczy rozpatrują trzy scenariusze, co stanie się w sprawie Sebastiana M..
„Żaden z nich nie gwarantuje, że podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku zostanie sprowadzony do Polski” – podkreśla radiozet.pl.
Pierwszy scenariusz zakłada, że SN ZEA utrzyma w mocy zaskarżone postanowienie. To najbardziej pożądana przez prokuraturę i wyjątkowo cały naród polski opcja.
„Będzie oznaczała, że prawo nie stoi na przeszkodzie do rozpoczęcia ekstradycji Polaka. Problem w tym, że ostateczny głos w tej sprawie należy do polityka – ministra sprawiedliwości ZEA” – czytamy.
– Decyzja polityczna o wydaniu podejrzanego należy do ministra sprawiedliwości. To jest akt państwa. Sąd zajmuje stanowisko co do prawnej dopuszczalności ekstradycji, ale później to organ uprawniony podejmuje ostateczną decyzję – powiedziała rzecznik prokuratora generalnego Adama Bodnara.
Minister sprawiedliwości ZEA jest jednak związany decyzją sądu o prawnej niedopuszczalności ekstradycji Sebastiana M. do Polski. To byłaby najgorsza opcja. Śledczy wyjaśniają, że właściwie uniemożliwiłoby wymierzenie sprawiedliwości Sebastianowi M. za wypadek na A1.
– Wówczas nie możemy już nic zrobić w ZEA. Sebastian M. będzie tam chroniony, a my nie mamy innych narzędzi, aby zmienić tę sytuację – wyjaśniła Anna Adamiak.
Zaznaczyła, że gdyby jednak M. opuścił w takim przypadku ZEA, wówczas można podejmować kolejne działania.
„Jest jeszcze jeden scenariusz, według którego może potoczyć się sprawa Sebastiana M. Sąd Najwyższy może uchylić postanowienie Sądu Apelacyjnego w Dubaju o prawnej dopuszczalności ekstradycji Polaka. Może tak się stać, gdy sędziowie dopatrzą się nieprawidłowości lub będą mieli wątpliwości co do przebiegu postępowania w sądzie I instancji” – podaje radiozet.pl.