Oczywistą jest rzeczą, że ubezpieczenia są szkodliwe i reklama ubezpieczeń powinna być zakazana tak samo, jak reklama kokainy.
Na wszelki wypadek podaję D O W Ó D
Ubezpieczenia zaczęły się od ubezpieczeń morskich – więc dowód z tej dziedziny…
Powiedzmy, że w swoim czasie p.Arystoteles Onassiss wykupił WSZYSTKIE statki na świecie. Ma ich setki tysięcy, na pewno kilkanaście tysięcy rocznie ma jakieś awarie. Czy powinien swoje statki ubezpieczyć?
Odpowiedź jest oczywista: NIE !
NIE – bo suma odszkodowań, jakie by otrzymał, byłaby równa składkom, jakie by zapłacił minus KOSZT i ZYSK Ubezpieczyciela.
Chyba oczywiste? Gdyby było inaczej, nikt by nie podjął się ubezpieczenia statków p.Onassissa. (Tak nawiasem: ciekawe, dlaczego Lewacy, tak walczący z kapitalizmem, chcą napychać kabzę akurat Ubezpieczycielom przez wprowadzanie przymusu ubezpieczeń?).
Jeszcze jeden nawias: (Do tego dochodzą ogromne koszty poza umową. Jeśli mam statek – czy samochód – nieubezpieczony, to naprawiam go jak chcę i płacę warsztatowi. Jeśli jest ubezpieczony muszę tracić czas na targowanie się z przedstawicielem ubezpieczyciela co do zakresu naprawy, sposobu naprawy – a sprawa często kończy się w sądzie! Tego wszystkiego by nie było, gdyby nie ubezpieczenie – a, jak to był ujął śp.Stefan Kisielewski: „Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się problemy… nie znane w żadnym innym ustroju!”).
Wracamy do DOWODU.
Jest oczywiste, że p.Onassissowi ubezpieczenie statków się nie opłaca. Jednak p.Onassiss umiera i dzieli statki między czterech synów. Tym synom ubezpieczenie nie opłaca się dokładnie tak samo – bo przecież KOSZT i ZYSK Ubezpieczyciela od tego nie zmalały.
Następnie dzieli znów statki, aż struktura własności będzie taka, jak jest. Nadal nic się nie zmieni. Suma wypłat Ubezpieczyciela będzie niższa, niż pobrane składki.
KONIEC DOWODU
Jak ktoś nie chce statków, to weźmy połamane ręce.
DOWÓD 2.
Na bezludnej wyspie Psik wylądowało 11 rozbitków. Myśliwy, Krawiec, Szewc, Kowal, Tkacz, Rolnik, Hodowca, Drwal, Stolarz, Kucharz i Cwaniak. Pierwszych dziesięciu pracuje solidnie i wymienia się produktami wedle reguł Wolnego Rynku – a Cwaniak proponuje:
„Przecież każdy może sobie złamać rękę i wtedy nie będzie mógł pracować. Ja Was ubezpieczę: każdy wpłaci mi 20% zarobków, a ja w razie czego pokryję koszta chorobowe w całości”.
Rozbitkowie się zgodzili. I czuwająca nad wyspa Temida zadbała, by było sprawiedliwie: „W pierwszym roku złamał rękę Myśliwy, w drugim Krawiec… w dziesiątym Kucharz”. I wszyscy mieli o 10% mniej, niż gdyby się nie ubezpieczyli – zaś Cwaniak żył nic nie robiąc na takim samym poziomie, jak oni. A gdyby żaden sobie ręki nie złamał – to ho-ho!
KONIEC DOWODU 2
Ktoś powie: „Ale przecież świat nie jest sprawiedliwy; A jeśli Kucharz złamie sobie rękę cztery razy, a Krawiec w ogóle?”
Cóż: to jego pech! A jakby spadła mu cegła na głowę? To inni mają się na 10% kłaść do trumny?
A ponadto śp.Mirosław Dzielski w słynnym eseju „Ubezpieczenie po góralsku” wytłumaczył, jak sobie radzili ludzie w Szczęśliwych Czasach gdy nie było Ubezpieczeń: gdy góralowi spaliła się chałupa, sąsiedzi brali siekierki i po dwóch dniach chałupa stała na miejscu…
Skąd pochodzi zysk Ubezpieczyciela?
Stąd, że ludzie (w odróżnieniu od Ubezpieczycieli…) nie potrafią oceniać prawdopodobieństw – a do tego są straszeni, pokazuje się im przypadki bardzo rzadkich katastrof wmawiając, że jest to codzienność.
Weźmy dwa przykłady; jeden aktualny:
W Polsce jest sporo gwałtów rocznie. Ciąża zdarza się w takich przypadkach rzadko – więc ciąż z gwałtu jest jedna-dwie rocznie. Ale straszone przez lewicowych polityków miliony kobiet panikują – i dają się przekonać, że trzeba naruszyć podstawowe prawa, bo boją się, że coś takiego może przytrafić się i im!
Drugi z książki „Freaconomics”. W miasteczku w USA mieszka Basia, która lubiła chodzić bawić się do Celinki – ale mama jej nie pozwala, bo tata Celinki ma pistolet, który często zostawia na wierzchu. Trudno: Basia z Celinką są nawet zadowolone, bo chodzą się bawić do Ali, gdzie jest basen.
Otóż w USA parę tysięcy razy więcej ludzi ma pistolety, niż baseny – a na basenach topi się paręnaście razy więcej dzieci niż ginie od kuli z pistoletu. Basen jest 50.000 razy bardziej niebezpieczny, niż pistolet – ale kobiety (straszone przez lewaków, którzy chcą odebrać ludziom broń!) są przekonane, że jest inaczej.
Lewacy małymi kroczkami ograniczają prawo do posiadania broni. Jak im się uda – wezmą się i za zakaz posiadania basenów…
Strasząc ludzi można ich skłonić i do ubezpieczenia się od uderzenia meteorytu (jeden jedyny przypadek w historii ludzkości). Albo od ubezpieczenia przed spadnięciem rakiety p.Elona Muska. Jestem pewien, że dałoby się do tego namówić parę tysięcy osób w Polsce!!
Dlatego jestem za zakazem propagandy ubezpieczeń. Nie dość, że Ubezpieczyciele wyciągają pieniądze od naiwnych (to zjawisko normalne), ale w dodatku ludzie żyją w wiecznym strachu, słysząc, że właśnie w Patagonii zawaliła się stodoła, zabijając dwie osoby. Jak ludzie chcą się ubezpieczać czy ćpać kokainę – to mają do tego prawo. Ale reklama tego (propaganda ubezpieczeń ma skutki – lekko licząc – tysiąc razy gorsze, niż propaganda kokainy!!!) powinna być zakazana.
„Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem”. Dlatego ONI ludzi straszą. Dlatego media nie pokazują tu nowego wynalazku, tam nowego mostu, tu latającej taksówki – tylko zawalenie domu, wielką powódź, katastrofalny pożar, napady, gwałty… Pora powiedzieć „Nie strasz, nie strasz…”
Oczywistą jest rzeczą, że ubezpieczenia są szkodliwe i reklama ubezpieczeń powinna być zakazana tak samo, jak reklama kokainy. Na wszelki wypadek podaję
D O W Ó D
Ubezpieczenia zaczęły się od ubezpieczeń morskich – więc dowód z tej dziedziny…
Powiedzmy, że w swoim czasie…— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) April 15, 2025