Nowo odkryta kometa, oznaczona jako C/2025 F2 (Swan), zbliża się do Słońca i staje się widoczna na porannym niebie. Jej orbita wskazuje, że ponownie pojawi się w pobliżu Ziemi dopiero za kilkadziesiąt tysięcy lat.
Kometę C/2025 F2 (Swan), nowo odkryty obiekt długookresowy z Obłoku Oorta, już można obserwować na porannym niebie przy pomocy lornetki; pomiędzy 18 a 20 kwietnia będzie prezentowała się w towarzystwie galaktyki M31.
„To kometa przybywająca z Obłoku Oorta – bardzo odległego rejonu Układu Słonecznego. Jej orbita wynosi dziesiątki tysięcy lat, więc raczej już po raz kolejny nie zobaczymy jej za naszego życia” – wyjaśnił Karol Wójcicki.
Obiekt został zgłoszony 29 marca przez ukraińskiego astronoma amatora Wołodymyra Bezuhłego, który zauważył go analizując zdjęcia wykonane przez sondę SOHO. Zgłoszenie zostało potwierdzone przez inne obserwatoria, a kometa otrzymała oficjalne oznaczenie i nazwę pochodzącą od instrumentu SWAN.
Według Wójcickiego najlepsze warunki do obserwacji komety będą pod koniec kwietnia. Obecnie przemieszcza się z konstelacji Pegaza do Andromedy; wkrótce znajdzie się w sąsiedztwie galaktyki M31.
Obserwacje najlepiej prowadzić na około 1,5 godziny przed wschodem słońca. „Kometa będzie widoczna bardzo nisko nad północno-wschodnim horyzontem, około godziny 4.00, na wysokości mniej więcej 10 stopni. Obecnie jej jasność wynosi 6–7 magnitudo, co oznacza, że widoczna jest głównie przez lornetki” – podkreślił Wójcicki.
Dodał, że choć kometa nie dorównuje jasnością komecie NEOWISE z 2020 roku, to i tak przyciąga uwagę miłośników astronomii. Według Wójcickiego będzie wdzięcznym obiektem dla astrofotografii – na zdjęciach widać jej zielonkawą poświatę oraz coraz wyraźniejszy warkocz, który może rozciągać się na kilka stopni nieba.
Z uwagi na niskie położenie nad horyzontem oraz krótkie okno widoczności, jej obserwacja może być wymagająca. Kometa najlepiej prezentuje się z terenów pozamiejskich, wolnych od zanieczyszczenia świetlnego. W centrach miast jej dostrzeżenie będzie praktycznie niemożliwe.
Największe zbliżenie komety do Słońca nastąpi 1 maja – wówczas przeleci w odległości około 0,33 jednostki astronomicznej, czyli około 50 milionów kilometrów. Jasność obiektu może jeszcze wzrosnąć, ale – jak zaznacza ekspert – prognozowanie rozwoju komet bywa niepewne.
Dla obserwatorów najlepsze warunki przypadną na koniec kwietnia, kiedy to przypada nów Księżyca (27 kwietnia) i niebo będzie ciemniejsze.
„Tego typu zdarzenia są rzadkie i mają wartość edukacyjną” – podkreślił Wójcicki. „To doskonała okazja, by zainteresować astronomią osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z niebem” – dodał.
Sam Wójcicki planuje prowadzić obserwacje komety pod koniec miesiąca w Bieszczadach – jednym z najciemniejszych miejsc w Polsce.
(PAP)