Strona głównaWiadomościNauka i technikaProf. Kowalczak: Traktują zmiany klimatyczne jak religię! To są zwykłe przepowiednie

Prof. Kowalczak: Traktują zmiany klimatyczne jak religię! To są zwykłe przepowiednie [VIDEO]

-

- Reklama -

Piotr Kowalczak podczas XVI Konferencji Prawicy Wolnościowej mówił o kłamstwie klimatycznym. Wyjaśnił m.in., w jaki IPCC (Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu) przekłamuje i niszczy naukę o klimacie a także ujawnił, że osoby związane z tą organizacją wprost traktują swoje przepowiednie jako pseudoreligijną doktrynę.

Prelegent wyjaśnił, że jest tylko „prawdziwa nauka”, zaś klimatyści „uważają, że są różne nauki”.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

– Nauka się składa z dobrze przygotowanych danych wyjściowych, dobrej metodyki, sprawdzalnej metodyki […]. I wtedy, jeżeli jeszcze można to w różny sposób rozpracowywać, wskazać źródła, wskazać sposób budowy modelu, itd., wtedy mamy do czynienia z nauką – powiedział Piotr Kowalczak.

Europa Suwerennych Narodów

– A jeżeli tworzy się takie rzeczy, jak np. IPCC, to są zwykłe przepowiednie – podkreślił.

– Oni od samego początku byli atakowani o metodykę itd.. I stwierdzili, że rzeczywiście nie można tego nazywać prognozami. Stąd to, co tworzą, żeby nie używać słowa „przepowiednia”, to używają pojęcia „scenariusz”. To nic nie mówi. Ładnie brzmi – stwierdził.

Następnie odniósł się do samego IPCC.

– Ten obszar, na którym było oddziaływanie IPCC gwałtownie się zmniejsza. Poza tym, że pewne kraje już w ogóle wystąpiły z tego, niektóre kraje wprost oficjalnie twierdzą, że wychodzą ze sfery IPCC, na przykład ostatnio Słowacja. Ale również wśród krajów, które niby jeszcze siedzą w tym nurcie, widać takie odstępstwa, propozycje odstępstw od wdrożenia pewnych idei IPCC. Co też świadczy, że pozycje są coraz słabsze naszych oponentów – zauważył Piotr Kowalczak.

– Religia. Takim spojrzeniem wszystkich wyznawców ocieplenia na świecie, znaczy ocieplenie – tych zmian klimatycznych, jest to, że traktują to jako religię. Nie ma prawa poprawiać nikt. Jak jest rzeczywiście jakieś takie bardzo fachowe podcięcie tematu, to wówczas zaproponowali coś takiego jak konsensus. Przeprowadzono ankiety. Dokładnie opisałem to w książce. To jest wszystko też nie tak, niezgodnie z metodyką. Tak się rozpędzili, że na liście przeciwników mojego sposobu myślenia znaleźli się najbardziej wybitni klimatolodzy na świecie, którzy akurat też stwierdzą tak samo jak ja, że to, co robi IPCC jest szaleństwem – kontynuował Kowalczak.

– Poza tym takie twierdzenie, kwestia dotyczące ocieplenia globalnego przedstawione są nieomal z religijną żarliwością, zwykle odwrotnie proporcjonalnie do formalnej wiedzy dyskutanta. Ale to jest tradycja IPCC – podkreślił.

– Najdłużej trzymający władzę w IPCC przewodniczący Ryena Kuman-Pachuri był z wykształcenia inżynierem kolejowym. Poza tym te całe towarzystwo jest bez przerwy nękane jakimiś klęskami kadrowymi. Ludzie, którzy na początku byli wyznawcami tej religii, nagle potem gwałtownie zrywają i to w atmosferze awantury kontakty z tą organizacją. To wszystko w szczegółach jest u mnie w książce – wyjaśnił.

– Wychowałem się na bajkach Andersena. Właśnie sytuacja wokół IPCC przypomina mi najbardziej baśń Christiana Andersena „Nowe Szaty Króla”. Dzięki IPCC zachowała aktualność do dzisiaj. Po prostu w dobrze wychowanym środowisku naukowym, na uczelni nie wypada mówić inaczej jak główny nurt, bo wszelkie inne odstępstwa w sposobie prezentowania problemu są traktowane jako „gość się nie zna na temacie”. A to najbardziej łagodne. W innych przypadkach można stracić pracę. Przedstawiam przykłady ludzi, którzy stracili pracę wskutek tego, że różnili się poglądami – zauważył Kowalczak.

Następnie ocenił, że „największa tragedia spotkała w tym momencie tych starych pracowników naukowych, klimatologów”.

– Klimatologia jest tak samo żmudna, jak ta archeologia, którą przed chwilą prezentowano. Żeby dojść do jakiegoś rozwiązania, trzeba przekopać się przez tysiące danych. Trzeba to zweryfikować. Coś niesamowitego. Pracowałem na początku swojej kariery przez kilka tygodni w zespole klimatologów i to mi tak obrzydziło to towarzystwo. siedzenie w papierach, a też nie było komputerów, że no, powiedziałem, że „już nigdy się tym w życiu nie zajmę” – zażartował.

– No i tutaj proszę spojrzeć na ten cytat Tim Ball, to jest profesor z Uniwersytetu Unipec, taki, proszę, aha, przepraszam, ja tu się w kwestiach maszynowych, to pogrubionym tekstem przedstawia, jest to tekst pełen goryczy, przedstawiający zaangażowanie człowieka w zawód, który poświęcił całe życie i na samym końcu następuje tragedia, bo to wszystko, co mówił, jest nieważne – mówił dalej Piotr Kowalczak.

„Patrzyłem, jak moja wybrana dyscyplina, klimatologia – została porwana i wykorzystana w służbie politycznej agendy, obserwowałem jak ludzie, którzy wiedzieli niewiele lub nic, wkraczają do walki i obserwowałem jak naukowcy angażują się z powodów politycznych lub finansowych – chętnych do zepsucia nauki z przynajmniej , zignoruj to co naprawdę się działo. Opowieść jest czymś więcej niż smutną historią, ponieważ cofnęła klimatologię o trzydzieści lat i naruszyła wiarygodność nauki w ogóle” – napisano na prezentacji.

– Powstają jakieś nowe teorie, które łamią dotychczasowe doświadczenia, dotychczasowe wyniki badań – kontynuował.

– Ocena zjawiska tego wchodzenia tego IPCC tak agresywnie w pracę klimatologów oceniła pani Judith Curry. To jest pani, która jest profesorem na Uniwersytecie Stanforda i ona stwierdziła wprost, że tracimy pokolenie klimatologów. Jest taki rodzaj przekupstwa. „Jestem młodym pracownikiem, jeżeli będę grzeczny, uległy, to zrobię karierę, staże, wyjazdy i tak dalej. Jeżeli będę młody, krnąbrny, to wiadomo, los jest z góry opisany”. Tu się odbywa to w komplecie nie tylko, że to walka z indywidualnością pracownika, tylko walka z poglądami pracownika. W nauce to nie powinno mieć miejsca – stwierdził Piotr Kowalczak.

– No i poza tym zachowanie poprawności w dziedzinie rozmyślań o klimacie jest wyrazem europejskości w Europie. Gdzie indziej do tego podchodzi się w całkowicie inny sposób. W każdym razie mniej egzotycznie. Prawie o zasadach raczej ich braku w pracach IP – podsumował.

Najnowsze