W Londynie spotkali się 31 marca przedstawiciele 40 krajów na szczycie, którego celem będzie wzmocnienie międzynarodowej współpracy w walce z „przestępczością zorganizowaną” związaną z imigracją. Rządy wielu krajów, wobec niezadowolenia społeczeństwa, chcą pokazać, że coś jednak robią w tej kwestii.
Obrady potrwają do 1 kwietnia. To pierwszy duży międzynarodowy szczyt poświęcony rozwiązaniu problemu nielegalnej imigracji. Obydwa się w Wielkiej Brytanii, która jest mocno tym zjawiskiem dotknięta, a przepływy migracyjne przez kanał La Manche trwają od wielu lat.
Tematyka szczytu wskazuje, że nie chodzi jednak o jakiś szerszy plan walki z tym zjawiskiem, ale obrady mają skupić jedynie na walce s siatkami przemytników, którzy takie przepływy migrantów ułatwiają.
Londyn pod rządami lewicowej Partii Pracy zrezygnował z planó relokacji nielegalnych przybyszy do Afryki, ale uznał za priorytet „powstrzymanie zjawiska małych łodzi przemytniczych”. ”Tylko od początku 2025 roku kanał La Manche przekroczyło nielegalnie 5840 osób.
Na szczyt przybyli premier Keir Starmer, ale także francuski minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau i jego niemiecka odpowiedniczka Nancy Faeser. Francja jest oskarżana na Wyspach o pobłażliwość migrantów, którzy wypływają na La Manche.
W Londynie pojawiły się też delegacje krajów, które migrantów do Europy dostarczają, takich jak Wietnam czy Irak i „krajów tranzytowych”, m.in. z państw leżących na Bałkanach. Do Wielkiej Brytanii przyjechały też delegacje Chin i Stanów Zjednoczonych oraz raz przedstawiciele służb Interpolu, Europolu i Afripolu.
„Musimy połączyć nasze zasoby, podzielić się naszą wiedzą i taktyką oraz rozwiązać problem na początku” – powiedział Keir Starmer w oświadczeniu wydanym w niedzielę 30 marca. Na szczycie dyskutowano o ograniczeniu przemytnikom dostępu do sprzętu, infrastruktury i walce np. z produkcję fałszywych dokumentów. Zapowiedziano też „globalną” walkę z rekrutacją migrantów na wyjazdy za pośrednictwem internetu.
Źródło: Le Figaro