Strona głównaWiadomościŚwiatA to się porobiło… Dyplomaci USA wywierają nacisk na europejskie firmy, żeby...

A to się porobiło… Dyplomaci USA wywierają nacisk na europejskie firmy, żeby ograniczyły swoje „progresywne” zaangażowanie

-

- Reklama -

Znad Sekwany donoszą, że ambasada USA wywiera presję na francuskie firmy, kwestionując ich „postępowe praktyki”. Firmy otrzymały list z placówki USA i kwestionariusz, w którym proszono je o potwierdzenie, że nie praktykują „programów antydyskryminacyjnych”.

Rzecz dotyczy przynajmniej kilku francuskich firm. Otrzymały list z ambasady Stanów Zjednoczonych z pytaniami o istnienie „wewnętrznych programów antydyskryminacyjnych,” które mogłyby uniemożliwić im współpracę i handel z USA. W piątek 28 marca francuskie Ministerstwo Finansów potwierdziło te informacje.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

W samej Ameryce trwa przywracanie normalności i niemal masowy odwrót od różnych programów promujących kobiety, „osoby rasowe”, „różnorodność” pracowników, „inkluzywizm”, odmienność seksualną itp. Do nielicznych firm, które się nowej fali normalności opierają należy np. jeszcze Apple, które utrzymuje „programy różnorodności”.

Europa Suwerennych Narodów

Administracja Donalda Trumpa robi swoje i stara się promować likwidację „nadbudowy ideologicznej” biznesu także za granicą. Moda na „inkluzywizm” przyszła do Europy właśnie z USA i teraz role się nagle odwróciły.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

Francuskie firmy otrzymały kwestionariusz, w którym adresaci zostali poproszeni o potwierdzenie, że w ich firmie nie obowiązuje program antydyskryminacyjny. W dołączonym liście zawarto informację, że „wszyscy kontrahenci Departamentu Stanu muszą poświadczyć, że nie prowadzą żadnych programów promocyjnych DEI (różnorodność, równość i integracja), które naruszają obowiązujące w USA przepisy”. Dodano, że taka „certyfikacja” jest istotna dla decyzji rządu USA o kooperacji.

Media francuskie przytaczają opinie ministerstwa gospodarki, które odpowiedziało, że „te praktyki odzwierciedlają wartości nowego rządu amerykańskiego, ale nie nasze”. Dodano, że „minister przypomni o tym swoim odpowiednikom w amerykańskim rządzie”. Dosyć śmieszne, bo te rzekomo już „nasze” praktyki też pochodzą z zaoceanicznego importu…

Źródło: Le Figaro

Najnowsze