Marcin K., oskarżony o przywłaszczenie niemal 30 milionów złotych w jednej z największych afer kryptowalutowych w Polsce, został zatrudniony w Urzędzie Miejskim w Tczewie. Mimo toczącego się procesu sądowego, mężczyzna pracuje w Wydziale Cyfryzacji i Analiz, gdzie ma dostęp do wrażliwych danych mieszkańców oraz systemów informatycznych miasta.
Sprawa wyszła na jaw dzięki informacji przekazanej mediom przez anonimowego informatora. Informuje o niej Radio Tczew.
Marcin K. jest jednym z trzech oskarżonych w głośnej sprawie kopalni kryptowalut, która działała w latach 2017-2018 na terenie dawnej fabryki samochodów na warszawskim Żeraniu.
Według ustaleń Prokuratury Regionalnej w Warszawie, Marcin K. wraz z dwoma wspólnikami namówił ponad 600 osób do zawarcia umów o zakup lub dzierżawę specjalistycznego sprzętu komputerowego do „kopania” kryptowalut. Inwestorzy przekazali oskarżonym niemal 56 milionów złotych, 67 tysięcy dolarów i 35 tysięcy euro, a także sprzęt o wartości dwóch milionów złotych.
„W toku prowadzonego śledztwa ustalono, że wszystkie kryptowaluty stanowiące pożytki ze sprzętu pochodzącego od klientów trafiały do nieustalonych wirtualnych portfeli, zaś pokrzywdzeni takich pożytków nie otrzymywali” – informował w 2022 roku prokurator Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Co więcej, sprzęt zniknął z serwerowni.
Mimo prokuratorskich zarzutów Marcin K. znalazł państwową posadę. W lipcu 2024 roku przygarnął go Wydział Cyfryzacji i Analiz urzędu miejskiego w Tczewie. Prezydent tego miasta Łukasz Brządkowski przyznaje, że wiedział o akcie oskarżenia w momencie zatrudniania, ale podjął decyzję w myśl zasady domniemania niewinności. Publicznie nie chciał się jednak chwalić swoją decyzją i przez ponad pół roku udało się wszystko utrzymywać w tajemnicy.
Marcin K. ma dostęp między innymi do danych mieszkańców oraz do monitoringu miejskiego. Do zadań wydziału, w którym pracuje, należy między innymi administrowanie infrastrukturą informatyczną urzędu, zapewnienie mechanizmów uwierzytelniania użytkowników oraz ochrona danych osobowych.
Sprawa sądowa przeciwko Marcinowi K. i jego wspólnikom nadal jest w toku. Za oszustwa względem mienia znacznej wartości oraz przywłaszczenie kwoty 29,5 miliona złotych grozi im do 15 lat pozbawienia wolności.