Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL nie wyklucza, że Szymon Hołownia może zrezygnować z kandydowania w wyborach prezydenckich. W rozmowie z Radiem ZET polityk przyznał, że „dopuszcza taką możliwość”, zwłaszcza w kontekście słabych wyników sondażowych lidera Polski 2050.
– Myślę, że ta rozmowa (ws. ewentualnej rezygnacji kandydatów na rzecz Trzaskowskiego – red.), jeżeli w ogóle miałaby się odbyć, to musi się odbyć pewnie gdzieś do świąt. Pytanie jest o terminy, ta rozmowa, nie przesądzając niczego. Dopuszczam taką możliwość, bo byliśmy sami autorami takiego pomysłu, aby koalicja partii demokratycznych wystawiła jednego wspólnego kandydata. Zobaczymy jak będzie szło marszałkowi – stwierdził Piotr Zgorzelski w Radiu Zet.
Słowa Zgorzelskiego padają w momencie, gdy sondaże pokazują dramatycznie niskie poparcie dla Hołowni. Według ostatniego badania United Surveys dla Wirtualnej Polski, marszałek Sejmu może liczyć zaledwie na 3,6 proc. głosów. Nieco lepszy wynik pokazał sondaż IBRIS dla tygodnika „Polityka”, gdzie Hołownia uzyskał 6,9 proc., ale nawet ten rezultat trudno uznać za zadowalający.
Obecna sytuacja drastycznie odbiega od wyników, jakie Hołownia osiągnął w wyborach prezydenckich w 2020 roku, gdy zdobył niemal 14 proc. głosów, zajmując trzecie miejsce.
Sam Hołownia zapewnia, że wszystko jest w najlepszym porządku i walczy o drugą turę. Twierdzi też, że konkurenci, szczególnie Sławomir Mentzen, „przeżywają swoje pięć minut za wcześnie”.
Hołownia nie ma zamiaru wywiązać się z obietnicy. Koalicjant grozi