W ostatnich dniach w mediach pojawiła się masa informacji o zachorowaniu dziecka na błonicę. Przypadek potwierdzili lekarze z Wrocławia, co przez media mętnego ścieku zostało rozdmuchane do niewyobrażalnych rozmiarów. Tymczasem pojedyncze przypadki tej choroby, to nic nadzwyczajnego.
Lekarze we Wrocławiu potwierdzili zachorowanie dziecka na błonicę, chorobę zakaźną gardła i krtani. W mediach pojawiła się masa alarmujących artykułów, a nawet można było przeczytać informację o tym, że „od 24 lat nie było tej choroby w Polsce”. Problem w tym, że to nieprawda.
„Sześciolatek zarażony błonicą. To pierwszy taki wypadek w Polsce od dekad, bo obowiązują u nas szczepienia” – zapowiedział materiał o przypadku błonicy w „Faktach TVN” prowadzący wydanie Piotr Marciniak.
– Chociaż jest chorobą znaną, to od dawna jest nieobecna w populacji ze względu na to, że jest objęta kalendarzem szczepień – powiedziała z kolei dr Janina Kulińska, cytowana przez TVN24.
Błonica we Wrocławiu
Kierownik Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu prof. Leszek Szenborn w piątek poinformował PAP, że sześcioletnie dziecko w ciężkim stanie przebywa w dolnośląskim Centrum Pediatrycznym im. J. Korczaka we Wrocławiu.
– Stwierdziliśmy objawy błonicy gardła i krtani u sześcioletniego dziecka, które powróciło z pobytu w Afryce. Niestety, nie było ono szczepione – powiedział prof. Szenborn. Podkreślił, że błonica jest niebezpieczną chorobą, która do lat 50. wywoływała epidemie i częste zgony.
– To dziecko, choć było nieszczepione, przez sześć lat przebywało w Polsce i wychowywało się wśród osób zdrowych, bo zaszczepionych. Jak tylko znalazło się w innych warunkach, sytuacja się zmieniła – ocenił prof. Szenborn.
Błonica w Polsce
Pojedynczy przypadek błonicy to jednak nic nadzwyczajnego. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH w 2024 r. zanotowano w Polsce dwa przypadki błonicy, zaś w 2023 r. jeden. Na sprawę zwrócił uwagę portal szczepienie.info.
„Rok 2023: jeden przypadek błonicy. W mediach cisza.
Rok 2024: dwa przypadki błonicy. W mediach cisza.
Marzec 2025: jeden przypadek błonicy. Media w ekstazie.
Czyżby tamte 3 przypadki nie były interesujące marketingowo, bo dotyczyły osób zaszczepionych?” – zapytano na portalu X.
Rok 2023: jeden przypadek błonicy. W mediach cisza.
Rok 2024: dwa przypadki błonicy. W mediach cisza.
Marzec 2025: jeden przypadek błonicy. Media w ekstazie.
Czyżby tamte 3 przypadki nie były interesujące marketingowo, bo dotyczyły osób zaszczepionych?🤔 pic.twitter.com/0V23gtjXrm
— szczepienie.info (@szczepienie) March 15, 2025
Czym jest błonica?
Jako pierwszy błonicę opisał grecki lekarz Areteusz z Kapadocji około 70 roku naszej ery. Dokładniejszy opis pojawił się dopiero w XIX wieku. Przyczyną tej choroby, atakującej głównie dzieci w wieku 3 do 6 lat, jest bakteria zwana maczugowcem błonicy (Corynebacyerium diphtheriae). Bakterię tę odkryli w roku 1884 niemieccy bakteriolodzy – Edwin Klebs oraz Friedrich Löffler. Około roku 1890 niemiecki naukowiec Emil Adolf von Behring wynalazł i wprowadził do użytku surowice przeciwbłoniczą. W roku 1901 przyznano mu za to Nagrodę Nobla – jako pierwszemu laureatowi w dziedzinie medycyny.
Choć maczugowiec błonicy działa miejscowo i nie wnika do krwi, niektóre jego szczepy wytwarzają przedostającą się do krwiobiegu śmiertelnie groźną toksynę błoniczą. To „zasługa” zakażającego bakterie wirusa (bakteriofaga), pod którego wpływem w zasadzie niegroźna bakteria staje się zdolna do wytwarzania zabójczej toksyny.
Błonica jest bardzo zaraźliwa – przenosi się przede wszystkim drogą kropelkową lub poprzez kontakt z materiałem zakaźnym. Objawy rozwijają się w ciągu 2 do 7 dni od zakażenia.
Choroba występuje w kilku postaciach. Najczęstsza to błonica gardła, zwana też dyfterytem. Jej objawami – oprócz bladości i gorączki – są też umiarkowany ból gardła, trudności z połykaniem, tak zwana mowa kluskowata, obrzmienie węzłów chłonnych podżuchwowych oraz przypominający błonę twardy, silnie przylegający do podłoża nalot w gardle o barwie białawoszarej, wokół którego dochodzi do przekrwienia.
Przy ciężkim przebiegu tej postaci błonicy naloty są szczególnie okazałe i mają krwistobrunatny kolor. Powiększenie węzłów chłonnych na szyi jest tak duże, że mówi się o „szyi prokonsula” lub „szyi Nerona”. Problemy nie ograniczają się do wyglądu – wytwarzana przez maczugowce błonicy toksyna zatruwa cały organizm. Tętno przyspiesza, staje się nieregularne, a zmiany martwiczo – zapalne mięśnia sercowego mogą doprowadzić do śmierci. Pojawiają się też problemy z układem nerwowym. Powrót do zdrowia trwa długo, ale – o ile chory przeżyje – zmiany w narządach się cofają.
W pierwszych latach życia występuje błonica krtani, inaczej określana jako dławiec albo krup. Obrzęk i nalot na strunach głosowych sprawiają, że zwęża się szpara głośni. Nasila się duszność i pojawia „szczekający” kaszel, narasta chrypka, co prowadzi w końcu do bezgłosu. Jako że gardło małego dziecka z natury jest wąskie, łatwo je zablokować – przy braku odpowiedniej pomocy prowadzi to do uduszenia się. W ciężkich przypadkach konieczna bywa intubacja (założenie rurki do tchawicy), a nawet wykonanie otworu w tchawicy – tracheotomii.
Najlżejszą postacią choroby, bez objawów zatrucia, jest błonica nosa. Pojawiają się niewielkie, często jednostronne zmiany błony śluzowej nosa. Towarzyszą im śluzowo-krwiste lub ropno-krwiste wycieki oraz nadżerki nozdrzy i górnej wargi. To postać przewlekła, co ma znaczenie z punktu widzenia epidemiologii.
Błonica skóry jest postacią naprawdę rzadką. Może pojawić się na przykład na pępku noworodka.
Przy jakichkolwiek podejrzeniach błonicy należy koniecznie wezwać lekarza, gdyż wczesne rozpoznanie i leczenie może decydować o życiu. Leczenie antybiotykami, na przykład erytromycyną, penicyliną, metronidazolem) nie ma decydującego znaczenia i zwalcza głównie inne bakterie. Najważniejszej jest możliwie wczesne podanie odpowiednej dawki surowicy, która zawiera antytoksynę błoniczą. Im cięższy stan i im później od wystąpienia objawów, tym więcej potrzeba surowicy.