Marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta Polski z dynamicznie słabnącym poparciem, Szymon Hołownia, trzyma poziom i wciąż plecie swoje dyrdymały w telewizyjnym stylu. Tym razem nawet towarzyszący mu tłumacz języka migowego stwierdził, że nie ma sensu tłumaczyć „mądrości” Hołowni.
– Jeżeli dzisiaj ja jestem tym, który – nie daj Boże miałoby się coś stać panu prezydentowi – ma przejąć zwierzchnictwo sił zbrojnych… – mówił Szymon Hołownia w Częstochowie. Już po tych słowach towarzyszący Marszałkowi Sejmu tłumacz języka migowego wymownie się na niego spojrzał i powoli zaczął opuszczać ręce.
… to wyobraźcie sobie teraz czy pan Święczkowski zbierze ten Trybunał, czy najpierw będzie robił fochy, że nie dostają pensji a może nie mają na ogrzewania, a może ja robię zamach stanu, w związku powyższym i tak mi nie można tego przekazać. Putin będzie czekał, aż to sobie ogarniemy? – mówił dalej Hołownia, a mina tłumacza coraz bardziej rzedła, a na koniec wymownie machnął ręką.
Nic dodać nic ująć – to najlepsze tłumaczenie słów Szymona Hołowni w historii. Po prostu z każdym zdaniem ręce same opadają.
Solidaryzuję się z Panem tłumaczem. Ile można słuchać tych głupot🤦🏼♂️ pic.twitter.com/oujepLJj4t
— Wolność__Słowa (@WolnoscO) March 16, 2025