Na pogrążonej w kryzysie gospodarczym Kubie zaczyna brakować podstawowych towarów spożywczych, nawet uprawianej na tej wyspie kawy – wynika z doniesień lokalnych mediów.
Jak zauważa dziennik „Granma”, główny organ prasowy Komunistycznej Partii Kuby, nasilające się niedobory kawy to efekt spadku produkcji wywołanego brakiem rąk do pracy na plantacjach, zjawiska, jak dodaje gazeta niespotykanego w pierwszych latach po Rewolucji Kubańskiej.
Niezależne Radio Marti odnotowuje, że pierwsze lata komunistycznego ustroju na Kubie stały pod znakiem rekordowej produkcji kawy. W 1961 r. sięgnęła ona poziomu 60,3 tys. ton.
Według danych kubańskiego resortu rolnictwa do połowy dekady lat 70. XX wieku roczna produkcja kawy spadła do poziomu 20 tys. ton, aby następnie sukcesywnie maleć do poziomu 10 tys. ton w 2022 r. Obecnie szacowana jest na niespełna 6 tys. ton rocznie.
Rozgłośnia zauważa, że produkcja kawy na Kubie byłaby jeszcze niższa, gdyby nie zagraniczne spółki inwestujące w plantacje, głównie z Włoch. W przypadku upraw ryżu kluczowe są przedsięwzięcia na wyspie inwestorów z Wietnamu.
Cytowany przez Radio Marti działacz społeczny Yasser Sosa przekazał, że wraz z nasilającymi się niedoborami podstawowych produktów spożywczych w bieżącym roku nasila się na Kubie zjawisko niedożywienia ludności. Dodał, że dotyczy ono szczególnie seniorów oraz dzieci.
Według szacunków pozarządowego Kubańskiego Obserwatorium Praw Człowieka (OCDH) na zamieszkanej przez 11 mln osób wyspie 89 proc. populacji żyje w skrajnym ubóstwie.