Prezydent USA Donald Trump ogłosił, że jego negocjatorzy „natychmiast” udadzą się do Rosji. Z kolei sekretarz stanu Marco Rubio wzywa Moskwę do zaakceptowania „bezwarunkowego” zawieszenia broni, co udało mu się wynegocjować z Ukraińcami w Arabii Saudyjskiej.
Podobne opinie nadchodzą i z innych krajów. Prezydent Turcji Recep Erdogan też ma nadzieję, że Rosja „zareaguje konstruktywnie”. Kraje UE są bardziej sceptyczne. Z kolei Londyn cofa akredytację rosyjskiemu dyplomacie w odpowiedzi na podobny ruch Moskwyi krytykuje „kampanię nękania” swoich dyplomatów.
Dla Marco Rubio „piłka jest teraz po stronie Rosjan”, ale chce teraz wiedzieć, „czy są gotowi” zaakceptować zawieszenie broni „bez warunków wstępnych”. „Jeśli odpowiedź brzmi tak, to wiemy, że poczyniliśmy realny postęp i istnieje realna szansa na pokój. „Jeśli odpowiedzą negatywnie, będzie to bardzo przykre i jasno pokaże ich intencje” – powiedział w środę podczas postoju swojego samolotu w Shannon w Irlandii.
Z kolei rzecznik prasowy Dmitrij Pieskow zauważył, że Moskwa „nie chce wybiegać w przyszłość w sprawie proponowanego rozejmu”. Rzecznik Kremla dodał, że Rosja i Stany Zjednoczone zaplanowały na najbliższe dni kontakty, podczas których Moskwa spodziewa się otrzymać pełne informacje na temat spotkania w Arabi iSaudyjskiej.
To wyraźna gra na zwłokę i jednocześnie próba dzielenia Zachodu. Jednocześnie rosyjskie media sugerują, że Ukraina „może wykorzystać 30-dniowe zawieszenie broni do dozbrojenia, szczególnie w świetle porozumienia o natychmiastowym wznowieniu dostaw broni ze Stanów Zjednoczonych”.
Cytowany przez nie politolog Konstantin Błochin twierdzi, że „oczywiste jest, że można zawieszenie wykorzystać do zbrojeń, aby Ukraina mogła zebrać siły, wyciągnąć rezerwy, skoncentrować zasoby w innych obszarach”. Jego zdaniem, jesłi ma być „30-dniowa przerwa, to trzeba będzie się zgodzić, że w tym czasie będą prowadzone negocjacje na temat przyszłości państwowości ukraińskiej”.
Źródło: AFP/ RIA Nowosti