Nominowany na ambasadora USA w Polsce Thomas Rose już strofuje rząd warszawski. Ostrzega władze przed konsekwencjami wprowadzenia podatku cyfrowego. „Prezydent Trump się odwzajemni. Cofnijcie podatek, aby uniknąć konsekwencji” – poinformował Rose. Ministerstwo finansów już zareagowało.
Thomas Rose jeszcze nie jest jeszcze formalnie gubernatorem III RP nazywanym formalnie „ambasadorem USA”, a już dyryguje rządem w Warszawie. Chodzi o podatek cyfrowy, który chce wprowadzić rząd.
Rose ostrzegł, że prezydent USA Donald Trump rozważy „działania odwetowe takie, jakie powinien” w razie wprowadzenia opłaty od big-techów.
„Odwołajcie podatek, aby uniknąć konsekwencji” – napisał na X Thomas Rose.
Rose stosuje tradycyjną już formę uprawiania „dyplomacji”, którą ze strony USA widać od lat. A właściwie nie dyplomacji, tylko wydawania poleceń i rozkazów.
Najwybitniejszym przykładem stosunku USA do Polski była notatka od Georgetty Mosbacher. W 2018 roku ówczesna ambasador USA wysłała list do premiera Mateusza Morawieckiego, z błędami językowymi, w którym strofowała władzę „wstającą z kolan”. Nie została ogłoszona jako persona non grata.
Teraz kolejny już ambasador USA wiedząc, że może sobie z Warszawą pozwalać na bezczelność, robi to samo. Z tym, że jeszcze nawet nie został ambasadorem.
Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiedział wcześniej wprowadzenie podatku cyfrowego. Ma on uderzyć największe firmy technologiczne, głównie z USA. Teoretycznie, środki pozyskane w ten sposób mają służyć wspieraniu polskich startupów.
Ministerstwo Finansów zareagowało jednak na apel nie-ambasadora USA w Polsce.
„Ministerstwo Finansów nie prowadzi obecnie prac nad podatkiem cyfrowym. Wyłącznie Minister właściwy do spraw finansów publicznych odpowiada za polską politykę podatkową” – poinformowało MF cytowane przez money.pl.
Tymczasem w Radiu ZET minister Gawkowski przekonywał, że „ten czas, w którym jakiekolwiek państwo, nawet mocarstwo uważa, że ktoś będzie lennem innego państwa skończył się”.
– Nie zamierzam się wycofywać – deklarował