W ostatnich latach wzrosło zainteresowanie Rodzinnymi Ogrodami Działkowymi (ROD). Związkowcy skarżą się, że nowi członkowie traktują je jak swoje własne i zamierzają to zmienić poprzez obowiązkowe szkolenia z ogródków działkowych.
ROD przeżywa obecnie rozwój. Z powodu wysokich cen nieruchomości niektórzy wybierają ROD zamiast domu z ogrodem. Dla innych to sposób na ucieczkę z miasta i odpoczynek od zgiełku a także na uprawę własnych warzyw.
Jak się okazuje, nie każdemu się to podoba. Członkowie Polskiego Związku Działkowców (PZD) skarżą się na łamanie przepisów, szczególnie przez nowych członków. Wskazują na budowę zbyt dużych altan lub próby zamieszkania na działce na stałe.
PZD wprowadza w związku z tym obowiązkowe szkolenia. Choć szkolenia z ogródków działkowych brzmią śmiesznie, to PZD podchodzi do sprawy śmiertelnie poważnie.
Każdy nowy użytkownik ogrodu działkowego będzie zmuszony do przejścia przez kurs edukacyjny. Przepisy obowiązują od stycznia.
Jak można się domyślić, nowe regulacje budzą sprzeciw. Niektórzy uważają, że szkolenia są konieczne. Pozostali jednak uważają, że to zbędny obowiązek i odbieranie bezcennego czasu.
– Moim zdaniem to kompletny bezsens. Każdy nowy działkowiec dostaje regulamin ROD i powinno to wystarczyć. Ja nigdy nie byłem przeszkolony, podobnie jak moi sąsiedzi, i umiemy prawidłowo dbać o swoje działki – powiedział „Wirtualnej Polsce” doświadczony działkowicz Robert Bąk.
– Moich znajomych ten przepis śmieszy i na pewno nie przyniesie porządku na działkach. Od porządku na działkach jest regulamin ROD i status – dodał Bąk.
Zwolennicy obowiązkowych kursów z ogrodów działkowych mówią z kolei o jakiejś „społeczności ogrodowej”. Przekonują, że dzięki temu będzie łatwiej się w niej odnaleźć.
– Ludzie nie czytają regulaminów, a potem są problemy. Często widzę, że ktoś stawia altanę zbyt blisko granicy działki, albo sadzi tuje, które po kilku latach zaczynają zacieniać sąsiadom ogródek. Niestety sama trafiłam na sąsiadkę, której wysokie nasadzenia ograniczyły mi dostęp do dziennego światła – powiedziała pani Marzena.
Wiceprezes Okręgu Małopolskiego Polskiego Związku Działkowców w Krakowie oraz inspektor ds. Inwestycji Okręgu Małopolskiego PZD w Krakowie Dawid Kostkowski powiedział, że o zmianach jest już głośno wśród ROD-owców. Jednak należy poczekać na uchwalenie statusu oraz dokładne wytyczne dotyczące nowych przepisów.
Kostkowski liczy na to, że uda się wykorzenić zwyczaj zamieszkiwania na działkach.
– Zdarzyły się sytuacje, w których gminy omyłkowo zameldowały działkowców w ogrodzie działkowym, co dodatkowo utrudnia kwestie wyegzekwowania zakazu – powiedział Dawid Kostkowski.
Dodał, że część ROD-owców nie przestrzega przepisów dotyczących wielkości zabudowy.
– Budują wielkie altany, przywłaszczają tereny wspólne bez wiedzy zarządu i związku. Powszechnym problemem są również ponadnormatywne nasadzenia, które przeszkadzają innym sąsiadom – dodał.
Innym problemem jest nieraz trudne wyegzekwowanie porządku na działce.
– Sąsiedzi narzekają, że inni działkowcy mają zarośnięte lub zaniedbane działki. Zdarzają się też tacy, którzy gromadzą tam odpady – powiedział Kostkowski.
– Dużo ludzi nabywających prawo do działki myśli, że mają swój kawałek ziemi – dodał.
Następnie przypomniał, że nie jest to własność, tylko dzierżawa działkowa.
– Według zasady „Wolnoć Tomku w swoim domku” myślą, że mogą robić wszystko, czego tylko zapragną. Dotyczy to zwłaszcza nowych działkowców, którzy chcą walczyć z systemem, który ich zdaniem ogranicza ich wolność. Nie mają jednak pełni praw, bo działki to nie własność, ale tereny należące do gminy lub Skarbu Państwa – zaznaczył.